Szczęśliwie dobrałeś się do kilku butelek, jednocześnie oddalając od siebie tę groźbę. Ale woda to woda, na suchość w ustach pomogła, z resztą już może być inaczej.
Cóż, nadal widziałeś wszędzie wokół siebie najrozmaitsze wyspy i wysepki. A jeśli chodzi o bryzę, to rzeczywiście pomogła, ale kołysanie się galery już niekoniecznie.
Jak było uprzednio powiedziane, są gdzieś na morzu, otoczeni przez różne wyspy… Co w sumie było dziwne, biorąc pod uwagę fakt, że wczoraj znaleźliście tak bogate złoża akwamarynu.
Albo wczoraj sobie odmówił i nie pił, albo zniósł to wystarczająco dobrze, bo rzeczywiście był i jako jeden z nielicznych tutaj nie przypominał chodzących zwłok.