Wioska w Księstwie Ludzi
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Vader: 
 Mówił Ci ktoś kiedyś, że jesteś świetnym doradcą?
 Max:
 Udało się. Chyba, bowiem całe pole bitwy pokryła gęsta zasłona dymna, a wojownik nic nie powiedział, choć jego obuch uderzył raz o ziemię, a później jeszcze kilkukrotnie.
 Bulwa:
 //Dwa razy nie.//
 Twoja słowa zrobiły na nim takie samo wrażenie, jak wcześniej. Ale chyba coś osiągnąłeś, tudzież Twoi kompani, bowiem kilka razy uderzył buławę w ziemię, lecz przez zasłonę dymną nie wiesz dlaczego.
- 
- 
 maxmaxi123 maxmaxi123Hmm… Zrobił te dłonie jeszcze większe, aby przedostały się przez nią. No, te nieco dalej od niego, te bliżej zostawił w spokoju, a te dalej miały odciągać przeciwnika od dzikusa. Tym razem z toporkami do rzucania, które były gotowe do rzutu w jego stronę. Rzecz jasna starał się wyglądać na widza. 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Bulwa: 
 O dziwo, przemiana nie nadeszła.
 Kiedy to ja chciałem się bawić, kazałeś mi wracać, odebrałeś kontrolę… Nie mam zamiaru pojawić się teraz, na Twoje żądanie, żeby walczyć z Twoimi wrogami. ‐ otrzymałeś odpowiedź, a gdyby nie zasłona dymna, to teraz najpewniej padłbyś martwy, przebity włócznią oponenta…
 Max:
 Nadal pewnie na takiego wyglądasz, zaś zbrojny uderzył swą buławą tylko raz, a później nie słychać było nic, co sugerowałoby że dał się złapać na Twoje sztuczki.
 Vader:
 Jak na razie chyba jest dobrze… Chyba, bo przez dym nic nie widzisz, ale nie słychać żadnych jęków bólu, wołań o pomoc, okrzyków zwycięstwa i tym podobnych… Taaak, radzi sobie.
- 
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Vader, Max: 
 //No to ja znów Was pomijam, dopóki nie zaczniecie robić czegokolwiek innego.//
 Bulwa:
 To czy był dziki i nieokiełznany ciężko powiedzieć (bo GM’ujesz samego siebie), ale przynajmniej się przemieniłeś… Tylko czemu czułeś się po tym aż tak zmęczony, a w dodatku jakbyś miał za chwilę paść nieprzytomny, zaraz po tym jak pozbędziesz się całej zawartości żołądka i pęknie Ci głowa?
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Ruszyłeś naprzód kilka kroków, dalej nie mogłeś. Nie, to nie był żaden ku*wa dzień, ale Twoje drugie ja, które wciąż miało Ci za złe ostatnią akcję i obecnie próbowało uprzykrzyć Ci życie tak mocno, jak tylko się da, poprzez wewnętrzną walkę o władzę nad ciałem. Jakby tego było mało, akcje Kruka chyba zawiodły, a dym zaczyna się przerzedzać. 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 bulorwas2 bulorwas2Zaciągnął się powietrzem, wstrzymał oddech i wystrzelił w przeciwnika potężną falę Czadu, która miała go przydusić i ogłuszyć. Zaraz potem skorzystał z okazji i z zamkniętymi ustami i nosem, ruszył na przeciwnika wykonując potężne uderzenie Od lewej górnej do PRawej dolnej części ciała (Czyli w lewy bark, tak by w razie przebicia wyjść prawym udem) 
 

 
 