Tak właściwie to szedłeś, tak jak reszta. Przekroczyliście więc bramę i weszliście na wąską uliczkę. Widziałeś, że na wprost jest jakiś targ, a po bokach kamieniczki. I do tego mieszkańcy, wszyscy niezbyt ufnie się Wam przyglądali.
Rzeczywiście głupio, bo jeśli mieszkańcy by Cię nie osądzili, to reszta wyprawy na pewno zgotowałaby Ci okrutną śmierć, w końcu przybyli tu by handlować z tymi ludźmi i na owym handlu się znacznie wzbogacić.
Bądź co bądź, są to miasta położone na niebezpiecznym odludziu. Krasnal‐najemnior zawsze znajdzie jakieś zajęcie, by ofiarować swoje usługi w zamian za złoto.
Eksplozje rzeczywiście są fajne i tu też nastąpiła eksplozja, ale entuzjazmu i radości, gdy przywódca obwieścił, że możecie tu zostać, zorganizowano też Wam kwatery.