Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Tyle ile wcześniej plus złoto za wilcze skóry.
Oszacował, czy starczy na kuszę i bełty.
Zależy to od rodzaju kuszy i ilości bełtów.
W sumie… poszukał sklepu, w którym to znajdzie.
Sklepu niestety nie było, ale był Krasnolud z kramem, który sprzedawał hełmy, pancerze, tarcze, topory, młoty, miecze, kusze i bełty, rzecz jasna rodzimej produkcji, a nie jakieś podrabiańce.
Więc podszedł do niego. ‐Okolice się zmieniają, ale mistrzowie w swych dziedzinach nie. Po ile kusza?
‐ A zależy jaka panie, bo mam jednoręczne i dwuręczne.
‐Jakie są ich ceny?
‐ Jednoręczne po czterdzieści złota, a dwuręczne to droższe, po sześćdziesiąt.
‐Tą droższą, jak można. Dał sakiewkę ze złotem za skóry wilków.
No i zgarnął złoto, oddając w zamian kuszę.
‐A teraz porozmawiajmy o cenach bełtów.
‐ Dwa złota za sztukę do dwuręcznej.
‐Poproszę 30. Podał 60 złota.
Zgarnął ponownie złoto i wręczył Ci podaną ilość amunicji, trzeba to jeszcze gdzieś trzymać.
//torba nie wystarczy, bo się połamie. O to ci chodzi? ;‐;
//Nie, po prostu chodzi mi o to, że powinieneś to gdzieś włożyć, żeby nie trzymać tego w łapie. Torba się nada.//
Włożył do torby, podziękował i pożegnał się ze sprzedawcą, a następnie ruszył do lasu. Tam szukał jakichkolwiek śladów.
Jak na razie odkryłeś w śniegu tropy jakiegoś ssaka kopytnego, ciężko stwierdzić co to konkretnie jest.
Ruszył tym tropem.