Dekapolis

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Drogę masz właściwie otwartą, brak tam typowych, krępych kabanów na warcie.
Hadesares:
Może i podróż była długa, może i była męcząca, może i miałeś ochotę zawrócić, ale tak czy inaczej wszystkie te trudy, jakie znosiłeś, były bez dwóch zdań warte tego widoku jakim były śnieżne równiny przed Tobą, rozległa tundra po lewej, wysokie góry po prawej i jeziora oraz miasta Dekapolis za lodową pustynią.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Wszedł przez nie do środka.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zastałeś tam przywódcę każdego z miast wraz z adiutantem/adiutantką oraz doradcą/doradczynią, a także zbrojną straż. Większość, bo nie strażnicy, stali lub siedzieli pochyleni nad stołem, którego całość zajmowała niezwykle dokładna mapa Dekapolis i całej Doiny Lodowego Wichru. Gdy tylko wszedłeś, spojrzenia lwiej części zgromadzonych skierowały się ku Tobie, także dwóch najbliższych strażników ruszyło w Twoją stronę.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Ja tutaj informacje od Nordów, tak z góry powiadamiam.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Sprawiło to, że każdy zamarł, zaś uwaga i liczba skupionych na Tobie spojrzeń, wzrosła niemalże dwukrotnie.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Kontynuujcie swoje, wtrącę się później.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Mężczyzna wyglądający na najbogatszego, sądząc po okazałym stroju, w którym przeważała barwa zieleni i okularach w złotej (dosłownie) oprawie, pstryknął palcami, zaś dwójka dotąd oniemiałych strażników w końcu ruszyła się i zastąpiła Ci drogę.
‐ Wręcz przeciwnie, z chęcią wysłuchamy tych informacji. ‐ powiedział, poprawiając okulary na nosie. ‐ Jest ktoś temu przeciwny? ‐ dodał, patrząc po kolei na każdego z zebranych, zaś gdy nikt nie wyraził takiej konieczności, znów przeniósł wzrok na Ciebie. ‐ Widzisz? Mów.

[Kubeł1001]

Vader0PL

////‐Co mam mówić? Jeżeli oczekujecie wypowiedzenia wojny to za późno, już ich armie otoczyły miasto i zdobyły mury./////
‐Co mam mówić? To, że prawdopodobnie potraktujecie siłą rozejm, który tak w sumie ma gdzieś Dekapolis i inne miasta?

[Kubeł1001]

Kuba1001

//To by było w sumie dość zabawne.//
‐ A skąd to wiesz? Od jakiegoś przypadkowo spotkanego w tundze Norda, od którego czuć było lokalny bimber?

[Kubeł1001]

Kuba1001

UWAGA, UWAGA, TO ZNOWU TEN SAM POST ZMIANY LOKACJI DLA HADESAARESA, PISZĘ TAK, ŻEBY ZAUWAŻYŁ!!!
Hadesares:
Może i podróż była długa, może i była męcząca, może i miałeś ochotę zawrócić, ale tak czy inaczej wszystkie te trudy, jakie znosiłeś, były bez dwóch zdań warte tego widoku jakim były śnieżne równiny przed Tobą, rozległa tundra po lewej, wysokie góry po prawej i jeziora oraz miasta Dekapolis za lodową pustynią.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Wątpię, że Wulfgar jest alkoholikiem. Ale warto to zanotować.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Wulfgar? Masz na myśli tego Wulfgara?

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Wszyscy wiemy, że nazwałbym go Nordem, gdyby chodziło o innego.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Niby skąd to możesz wiedzieć? Opowiedz wszystko, od początku.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐A więc urodziłem się jako czwarte dziecko moich rodziców…
Zaczął z ledwie zauważalnym jadem w głosie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Zabawne i na pewno niezwykle fascynujące, ale reszty wysłuchamy przy innej okazji, przejdź od razu do wydarzeń, które pozwoliły Ci nawiązać kontakt z barbarzyńcami.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Spotkanie podczas polowania na Yeti. Wulfgar jasno stwierdził, że nie ma czegoś takiego jak przypadek, więc tak oto zawiązała się nowa znajomość.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ I co było dalej?

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Dostałem zaproszenie na ucztę, na której doszło do pojednania.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Machnął ręką, zachęcając Cię, abyś kontynuował.