Wróciłeś, Twoi dwaj kompani też tam byli i nie spali, lecz grali w kości. Byli tym na tyle pochłonięci, żeby nie zwrócić większej uwagi na Twoje wejście do pokoju.
‐ Po kiego? ‐ spytał, wskazując na ciepły kominek, zapas piwa i mięsa, grube futra, kości i karty, a więc to, co do szczęścia jest potrzebne każdemu Krasnoludowi żyjącemu w takich warunkach.
‐ Jak żeś przeżył to pewnie im nie poszło, nie? ‐ spytał Drollo.
‐ Kuwa, jak zaatakowali, to przecież wojna będzie. ‐ dodał Grollo, marszcząc brew. ‐ Niby chjnia, ale i może nam zapłacą za obronę tego zadupia.
//To zależy czy zamierzasz coś jeszcze działać z władzami miasta i czy do nich miał się udać, czy do Nordów.//
Usatysfakcjonowane Krasnale opuściły pokój, aby udać się na dół, do karczmy, i tak spożyć odpowiednią dawkę alkoholu.