Dekapolis
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Zjawili się niemalże w tym samym czasie, gdy już dobrych kilka minut stałeś na tym mrozie.
Drollo miał wiele futerek i mięsa małych zwierząt, choć nie znaczy to, że mało zarobi, bowiem lisy, kuny, gronostaje, zające i rysie były tutaj sporo warte.
Grollo zaś się nie pie**olił w tańcu tak jak jego towarzysz, ale zamiast tego przyniósł całe naręcze wilczych skór i okazałe poroże jelenia. -
-
-
-
Kuba1001
Gdy zastanawiałeś się, gdzie będzie można opchnąć to jak najszybciej lub z jak największym zyskiem, a najlepiej oba na raz, zobaczyłeś Grollo, który podbiegł do Ciebie wyraźnie zaaferowany, do tego ze swymi zdobyczami, których nie spieniężył.
‐ Choć no szybko! ‐ powiedział i bez oglądania się na Ciebie lub Twoją odpowiedź pobiegł w kierunku murów. -
-
Kuba1001
Bez problemu wspiąłeś się na mury, aby tam dostrzec walkę w tundze. To, co początkowo wziąłeś za utarczkę kilku łowieckich grup lub patroli, zaraz przerodziło się w otwartą bitwę, gdy z tundry zaczęły wysypywać się coraz to większe zastępy Nordów oraz wycofujących się przed nimi najemników i żołnierzy z herbami poszczególnych miast na tarczach, hełmach i pancerzach. Jednakże stąd dostrzegłeś, że to nie jest główne starcie ‐ Bitwa trwała w innym miejscu, bo o ile tutaj walczyło może i łącznie nieco ponad stu wojowników, to dalej, na otwartym polu, czoła stawiały sobie dwie armie, z czego każda liczyła kilka tysięcy bitnego żołnierza, zwłaszcza że jedna ze stron miała wsparcie nie tylko najemników, ale i Krasnoludów ‐ kuszników, pikinierów, ciężkozbrojnych piechurów i operatorów katapult oraz balist, zaś druga ‐ dzikie zwierzęta jak niedźwiedzie i wilki, Lodowe Olbrzymy i monstra, które widziałeś po raz pierwszy na oczy ‐ wielkie, włochate, o długich kłach i nosach… Chociaż nie, dawno temu, jeszcze w Dolinie Lodowego Wichru, podczas kartkowania księgi traktującej o bestiach całego Karak’Akes spotkałeś się już z czymś takim… Chyba mówili na to Mamuty…
-
-
-
-