Dekapolis
-
Kuba1001
Piwo i posiłki załatwiliście dość szybko, bo to przy wódce był problem, była to jedna z lepszych tej rodzimej produkcji, a więc Krasnoludom zebrało się na nostalgię, wspominki i dysputy o religii, polityce i innych pierdołach, wzbogacane walnięciem pięścią o stół, kolejną kolejką lub salwą rubasznego śmiechu.
Podróż była uciążliwa ze względu na trwający odpływ oraz zimny wiatr wiejący od strony lądu, jednakże wioślarze byle jakimi chudzielcami nie byli, więc zdołali odstawić Was na brzegi i ruszyć z wiatrem z powrotem na okręt, aby odebrać kolejną partię wojska, podobnie jak dziesiątki innych, identycznych, jednostek.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Szło sprawnie, dopóki pozostałe Krasnoludy nie zaczęły dobijać Ci się do drzwi.
Zjadłeś ją szybko i obudziłeś się nazajutrz rano, gdzie już od świtu trwała praca nad rozbudową portu i obozu. Zauważyłeś też powrót okrętów, które zawiozły część wojsk bezpośrednio do Dekapolis oraz nieco spośród tych żołnierzy i Magów, którzy z jakiegoś powodu wrócili…
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Obudziłeś się wieczorem, zauważyłeś że Drolla nigdzie nie było, a Grollo spał nieopodal.
Ale, jak widać w obozie, oficerowie zbierają żołnierzy i Magów do ochrony tamtych ochotników, w końcu przybyliście tu wojować z Nordami, a tundra to niemalże ich naturalne terytorium, poza tym nawet bez dzikich barbarzyńców pełno tam wilków, dzików, niedźwiedzi, Yeti i innych potworów.
-