Dekapolis
-
Vader0PL
Perun Ward
Doskonale, będzie przydatna w trakcie bitwy. Teraz jednak wysłał kilka błyskawic, by te uderzyły w drzewa, które pod siłą uderzenia miały się złamać i runąć na przeciwnika, bądź też uszkodzić coś tam w ukrytych szeregach wroga. Celował w drzewa daleko od swoich.Folgar Hunderias
‐Mi tam pasuje. Nordowie będą mieli problemy, jeżeli są przyzwyczajeni do cięć na poziomie głowy ludzi. -
Kuba1001
‐ A co z zapłatą i innymi takimi? ‐ zapytał Grollo.
‐ Na czym będzie polegała nasza robota? Tak konkretnie? ‐ zawtórował mu Drollo.
Krasnolud zabębnił palcami w blat biurka i dopiero po chwili odpowiedział:
‐ Każdy może liczyć na zaliczkę w postaci dowolnego oręża, pancerza czy elementu ekwipunku z naszych kuźni lub mieszka z pięćdziesięcioma złotnikami… Dalsza wypłata będzie wynosić około stu sztuk złota za tydzień, wraz z awansem lub jakimiś wyczynami będzie się zwiększać… Naszym zadaniem będzie obrona ziem Pieniącego się Kufla i miast Dekapolis, ewentualnie otwarta walka w polu, przeciwko Nordom i ich sprzymierzeńcom, która w główniej mierze oparta będzie na defensywie.
Usatysfakcjonowane Krasnoludy nie miały już pytań, więc Nundr spojrzał na Ciebie.Drzewa w tundrze rosły tak gęsto, że z reguły upadły na inne nie czyniąc większej szkody Nordom, jednakże udało Ci się wzbudzić w ich szeregach chwilowe zamieszanie, które wykorzystali pozostali Magowie, wykonując wspólnymi siłami atak dziesiątkujący najeźdźców, którzy rzucili się do ucieczki. Tych, którzy zbiegli tundrą, nie goniono, acz lekka piechota niemalże od razu pobiegła za wzgórze, goniąc tych barbarzyńców, którzy spróbowali ucieczki tą drogą. Zdaje się, że jeden czy dwóch Magów ruszyło za nim, ale pozostali wraz z ciężką piechotą, łucznikami i kusznikami zwarli szyki i czekali, w razie gdyby Nordowie mieli ochotę wrócić.
-
-
Kuba1001
‐ Krasnoludy to Krasnoludy, bronić się będziemy w górach i na przełęczach… Jeśli chodzi o miasta, to albo zawalczymy tutaj, w oparciu o miejskie mury czy na otwartym polu, ewentualnie w pobliżu któregoś z jezior. Do tundry się nie zapuszczamy, to zbyt niebezpieczne.
Tak zapewne wydawało się również tym, którzy udali się w pościg i zniknęli za wzgórzem, a chwilę później dobiegły stamtąd ich okrzyki zaskoczenia, przerażania i bólu, wraz ze szczękiem oręża, wołaniem o pomoc i wystrzeleniem w niebo ognistej kuli. Kilku Magów i większość ciężkozbrojnych oraz połowa strzelców na własną rękę ruszyła to sprawdzić, Ty też byś mógł.
-
-
Kuba1001
‐ Tylko te, którymi rozwozimy towary i zaopatrzenie do i z gór są na tyle szerokie, aby przedostały się przez nie dwa wozy na raz, w wypadku innych jest to góra jeden wóz, dwóch idących obok siebie ludzi czy nawet jeden wojownik mogący zablokować całe przejście.
Zaklęcie było gotowe zdecydowanie w porę, gdyż zastałeś na śnieżnym pustkowiu coś, czego się tu na pewno nie spodziewałeś: Szkielety. Mimo iż pokryte lodem, wyposażone w elementy zbroi płytowej i miecze lub topory jednoręczne, tudzież po jednym z tych rodzajów oręża na kończynę… Sporo wskazywało na to, że zaatakowały z zasadzki, wyskakując spod śniegu. Dodatkowo nie były takie głupie jak oryginał, tudzież kierował nimi ktoś inteligentny, ponieważ w pierwszej kolejności wyrżnęły Magów oraz nielicznych strzelców, a także wielu piechurów, okrążając ich i napierając na ich szeregi. Na widok posiłków chwilowo zamarli, aby później podzielić się, z czego ta liczniejsza grupa ruszyła na Was, ale tylko po to, żeby zemrzeć od strzał, bełtów i magicznych pocisków. W tym czasie ciężkozbrojni stworzyli przed Wami mur tarcz, aby odpowiednio przyjąć natarcie Nieumarłych.
-
Vader0PL
Folgar Hunderias
‐Będziecie w stanie stworzyć drogi zastępcze, bądź odbudować obecne?Perun Ward
I też pora, by sam dokończył swe zaklęcie.
‐Vo’guri’ALARI!
Zaklęcie, które miało utworzyć małe, liczące kilka osobników, stado Yeti. Przy smoku podczas pokazu nie potrzebował zaklęcia, ale to dlatego, że nie był to atak. Teraz jednak, po stworzeniu swoich elektrycznych‐niby‐Yeti nakierował je prosto w największe grupy przeciwników. Oczywiście unikał sytuacji, w której mógłby zagrozić życiu swoich sojuszników. -
-
Vader0PL
Perun Ward
Skierował je więc na okoliczne lasy, by przeszukali je i zabili ukrywających się Nordów.Folgar Hunderias
‐W pierwszej kolejności pozbawić ich potworów. Mamuty nie przejdą nad przepaścią, a Nordowie będą zmuszeni przechodzić małymi grupkami. Trzeba zniszczyć część dróg, większość wzmocnić i zbudowqć pozycje obronne, a jedną zostawić, byśmy nie zostali odcięci od świata. -
Kuba1001
Zniknęły Ci z pola widzenia po jakimś czasie, a później zniknęły w ogóle, gdy wyczerpałeś swój limit energii magicznej, uniemożliwiając sobie rzucanie jakichkolwiek czarów, dopóki ten się nie napełni z powrotem.
‐ Liczyłem na coś nowego, a nie to, na co wpadliśmy już dawno, jeszcze w czasach, gdy toczyliśmy wojny z miejscowymi zielonoskórymi i mieszkańcami Dekapolis, ale i tak zasługuje to na pochwałę, bo widać, że daleko Ci do szeregowego żołnierza, co z pewnością uwzględnię. Coś jeszcze?
-
-
Kuba1001
No i w sumie też tyle z tych Lodowych Szkieletów, bo i one padły definitywnym trupem, głównie dzięki reszcie Magów oraz ciężkiej piechocie. Tak czy inaczej, bitwa wygrana.
‐ Mamy własnych Magów, tych najemnych biorą tylko Ci z miast, zwyczajnie więcej im płacą albo inny ch*j, bo do nas żaden jeszcze nie chciał się zapisać.
-
-
-
-
-
-
-
Vader0PL
Folgar Hunderias
‐Pokonałem Zascara w pojedynkę, więc z planem i drużyną te bestie nie będą większym problemem.Perun Ward
Nie zbudowali tutaj oddzielnych pokoi? Słabo. Więc spróbował dostać się do lasu, tłumacząc nadgorliwym strażnikom to, że coś zauważył pomiędzy drzewami i osobiście chce to sprawdzić. -
Kuba1001
‐ Pokonałeś co? ‐ zapytał zdziwiony Krasnal, unosząc brew. Zapewne nigdy nie słyszał o takim potworze lub kojarzył go pod inną, lokalną, nazwą.
Tak właściwie to powinni sprawdzić to za Ciebie lub ruszyć tam razem z Tobą, bowiem nie możecie pozwolić sobie na stratę choćby jednego Maga, ale nie było tu żadnych oficerów, a i im nie spieszyło się ginąć, więc pozwolili Ci udać się tam samotnie, abyś mógł to zbadać i w razie czego zawołać ich.