Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Mruknął coś niezrozumiałego i wyszedł, by opuścić miasto i ruszyć przez nieznane sobie tereny. Najbardziej przydałoby mu się jakieś drzewo.
Drzew tuta jak na lekarstwo, mieszkańcy wycięli je w najbliższych okolicach miasta, więc pozostaje iść dalej, wgłąb tundry.
I tam się również kierował. Liczył na to, że wilki nie rzucą się w najbliższym czasie na żywność, zanim nie rozstawi pułapki.
Więc trafiłeś w końcu na skraj tundry.
Poszukał drzewa, na które mógłby się wspiąć, lub zawiesić przynętę.
Drzew było tu od groma.
Jednak nie na każde wespnie się krasnolud.
Trafna uwaga. Szczęśliwym trafem było tu jednak kilka mniejszych i młodszych drzewek, w sam raz dla Ciebie.
Spróbował wspiąć się na mniejsze drzewko, a następnie z niego na wyższe, byleby wyżej niż wynosi najwyższy możliwy skok w górę u wilka.
Udało się to i wkrótce usadowiłeś się na bezpiecznej wysokości.
Teraz zawiesił worek z resztkami i czekał.
No i czekasz. Ale czy trzymanie przynęty w worku to na pewno najlepsza metoda polowania na wilki?
Powierzył to ich zapachowi, ale dla pewności naciął worek z jednej strony.
//A co miało dać to naciśnięcie?//
//Naciął, nie nacisnął ;‐;
//Mój błąd.// Stało się tak i po chwili krew oraz część flaków wyleciała z worka i spadła na śnieg pod drzewem, od razu zabarwiając go na czerwono.
Teraz czekał.
Po chwili usłyszałeś wycie, a więc wiadomo, że złapały przynętę.
Teraz czekać z bronią w pogotowiu.
W końcu zauważyłeś pierwsze trzy o śnieżnobiałym futrze, które zbliżają się dość szybko.