Dekapolis
-
Vader0PL
Mag
Pozwolił sobie, żeby z jego kuli na lasce wydobyło się kilka iskier.
‐Właśnie, nic wam na ten temat nie wiadomo. Nie powinniście dostawać w ogóle żołdu, bo jesteście bezużyteczni. Gdzie jest twój dowódca? Muszę z nim wymienić kilka zdań na temat tego, dlaczego mamy tylu strażników, którzy są zbędni i mogliby w tej chwili spędzać czas daleko od obozu tropiąc Nordów. I możesz dziękować, że sprawdziłem sytuację samotnie, bo w przeciwnym razie mielibyście straty w ludziach.Krasnolud
Oddalił się trochę od reszty, by sprawdzić w spokoju swój sprzęt. -
Kuba1001
Najwidoczniej miał odpowiednio wysoką rangę, żeby nie być przyzwyczajonym do rugania przez byle kogo z góry na dół i najpewniej odpowiedziałby Ci tym samym, jeśli nie czymś gorszym, gdyby nagle wraz z kilkoma innymi Magami oraz żołnierzami obozu nie opuścił jeden z Twoich starych znajomych, poznany jeszcze w Argencie.
‐ Perun? ‐ zapytał jakby sam siebie, nie mogąc uwierzyć. ‐ Perunie Ward, Ty żyjesz! ‐ dodał głośniej, ściągając na siebie i Ciebie uwagę wszystkich wokół.Wszystko w należytym porządku.
-
-
Kuba1001
‐ Mówiłem Wam, że nie zdezerterował. ‐ powiedział ten sam człowiek i skinął głową na jednego ze strażników. ‐ Ruszaj powiadomić komtura von Stiera, że może spalić pismo z wyrokiem śmierci.
Skała, skóry, futra, ciepło… Czego innego potrzebowałyby Krasnolud taki jak Ty po całych trudach tej podróży? No, może jeszcze kapki jakiegoś alkoholu, ale i tak było zajebiście. Zasnąłeś, budząc się dnia następnego.
-
-
Kuba1001
Ponownie skinął głową i wrócił, rzeczywiście z płaszczem, który Ci wręczył.
‐ Możesz wrócić do obozu. ‐ powiedział, najpewniej w imieniu tego całego komtura.A i owszem, ale nic na to nie wskazywało, pozostali spali i chrapali w najlepsze. Może tylko obudziłeś się przed jakąś formalną pobudką albo coś w tym guście?
-
-
Kuba1001
Skinął głową, a Ty zapewne utwierdziłeś go w przekonaniu, że każdy Mag jest tak inteligentny i błyskotliwy jak Ty. Niemniej, ruszył do obozu, zapewne aby poprowadzić Cię w odpowiednie miejsce.
Ledwie kilka minut spędziłeś na takich refleksjach, bo właśnie wtedy nadeszła pobudka, dość głośna, bo w postaci brodatych wojowników, którzy krzykiem i wyzwiskami, jak na Krasnoludy przystało, obudzili pozostałych.
-
-
Kuba1001
Idąc przez obóz, zauważyłeś że dalece się rozrósł: Palisada, wieże obserwacyjne na przedpolu, od strony lądu, podobne zabezpieczenie od strony morza, rozbudowana infrastruktura portowa, aby móc przyjąć posiłki, zaopatrzenie i żołnierzy. Wiele namiotów zostało zastąpionych drewnianymi konstrukcjami, z czego Twój przewodnik prowadził Cię do jednej z nich. Zatrzymał się przy wejściu, którego strzegły dwie konserwy z mieczami długimi, halabardami i tarczami.
Po kilku chwilach, gdy i reszta doprowadziła się do porządku, zebrał Was w sensowy dwuszereg i wyprowadził z legowiska na zewnątrz.
‐ No dobra. ‐ zaczął i spojrzał na każdego z Was. ‐ Trzeba zrobić z Was przyzwoite wojsko. Ci, co potrafią walczyć toporzyskami, młociszczami i innymi takimi na lewo, ci od kusz na prawo, a reszta zostaje na miejscu. -
-
Kuba1001
‐ Komtur czeka w środku. ‐ wyjaśnił Twój przewodnik i odszedł, zaś strażnicy odsunęli się, umożliwiając Ci wejście do środka, które do tej pory zagradzały ich skrzyżowane halabardy oraz oni sami.
Popatrzył na Ciebie i z uznaniem skinął głową.
‐ To zostają na miejscu. A jak są jacyś Magowie, to do mnie. -
-
-
Kuba1001
Gulasz:
Kwestia gustu. Dalej znajdowały się rozmaite dobra konsumpcyjne, a więc wszelkiej maści jadło, napoje, ubrania, a nieco dalej również narzędzia, broń, kolejne ozdoby i tym podobne.
Vader:
W namiocie znalazłeś nieco skromnych mebli w postaci krzesła, biurka i łóżka, a także jakiś kufer. Poza tym w środku był też rzeczony Komtur von Stier, postawny mężczyzna o elegancko przystrzyżonym zaroście, i lewym oku o barwie mlecznej bieli, co sugerowało, że jest na nie ślepy. Podobnie zresztą jak dwie blizny przez nie przechodzące.
‐ Gdyby tamten przy bramie się za Tobą nie wstawił to już byś wisiał na najbliższym drzewie, dla przestrogi. ‐ powiedział, odrywając się od pisania czegoś na zwoju pergaminu. ‐ Ale dobrze, że mogę spalić ten rozkaz, teraz potrzeba nam każdego, zwłaszcza Maga.Owszem, zostałeś. Warto nadmienić, że jako jedyny, co Krasnal skomentował pełnym podziwu gwizdnięciem.
‐ Coś czuję, że będzie z Ciebie jeszcze Krasnolud. Chodź no naprzód, a reszta uformować dwuszereg i za nami. -
Vader0PL
Krasnolud
Stanął obok niego. Teraz już wiedział, że do pełni podziwu musiał się nauczyć tylko magii, bo z kuszami i bronią był akurat za pan brat.Mag
‐Też się cieszę, że nie muszę wisieć. To źle wpływa na zdrowie. A teraz… kilka godzin odpoczynku i mogę od razu działać. Zwłaszcza teraz, jak chcę się trochę pomścić na Nordach. -
Kuba1001
Im dalej szliście, tym na niższe partie górskiego terytorium Krasnoludów schodziliście, zatrzymując się na najniższych szczytach, niżej od Was byli co prawda jacyś brodacze, ale nie zauważyliście ich wielu.
‐ Gdybym mógł, to posłałbym Was na pierwszą linię, ale że nie mogę, to będziecie siedzieli tutaj, na drugiej. Macie oswoić się z terenem, zobaczyć, jak wygląda walka z Nordami i czym oni nas zwykle atakują, a jak tamci na pierwszej linii nie dadzą rady ‐ wspierać ich. Kusznicy stąd, reszta ze mną na czele zejdzie na dół. Pytania?‐ Zemsta, hm? W takim razie myślę, że coś Ci znajdę. Idź i odpoczywaj, ale nie za długo: Po solidnej porcji snu i ciepłym posiłku wróć do mnie, będę mieć już wtedy gotowe zadanie dla Ciebie.
-
Vader0PL
Krasnolud
‐Czy podczas schodzenia na dół mogę ostrzeliwać Nordów? Bo ani tego, ani tego nie chciałbym sobie odpuścić.
‐Raz z nimi jem przy stole, raz ratują mnie przed śmiercią, a raz mam wbijać im młot w głowę. Ciężki żywot KrasnoludaMag
Kiwnął głową na znak zgody, a jeżeli dostał pozwolenie, to opuścił pomieszczenie i ruszył po strawę. -
Kuba1001
Pokiwał głową i zaczął wyznaczać Wam pozycje. Jeśli chcesz zostać z innymi kusznikami, to Twoja jest tutaj, na skalnej półce, nieopodal głównego wejścia w góry.
Tak też się stało. Po chwili otrzymałeś nie tylko solidny, ciepły, a przy tym nawet smaczny posiłek, ale również osobną kwaterę z kompletem ciepłych skór na posłaniu, abyś mógł odpocząć po trudach wędrówki.
-