Haxenn
-
Leroy Jenkins
-- Tutaj przyznam, że nie sprawdzano takich możliwości. Ale nawet umierający poprzednik dopilnował, by artefakt został oficjalnie przekazany, jak i też nie mam wiedzy, czy któryś z jego właścicieli zginął w walce. Lecz, czy warto ryzykować utratę całej wartości artfaktu, by sprawdzać teorię, jak zgadzam się go oddać w zamian za wykopanie w tamtym miejscu tunelu? -
Mroczny Elf zamyślił się na chwilę, spuszczając wzrok na podłogę.
- Zgoda. - powiedział w końcu, przenosząc na ciebie spojrzenie czerwonych oczu. - Dostaniesz niewolników i narzędzia, aby wykopać ten tunel. W zamian za artefakt. -
Leroy Jenkins
Ukłonił się nisko.
-- Dziękuję. Mogę już teraz przekazać artefakt, ale możemy to też zrobić po wykonaniu tunelu. Zależy, jak pan woli, sir. -
- Chyba nie myślisz, że po tym, co mi opowiedziałeś, pozwolę ci z nim ot tak odejść? - zapytał Mroczny Elf, marszcząc lekko czoło. - Oczywiście, że chcę go teraz.
-
Leroy Jenkins
-- W takim razie… – mówiąc to zdjął miecz z pleców i trzymając go za ostrze i klingę, zwrócił się w kierunku Drowa. – Będę potrzebował pana pełnego imienia i nazwiska. -
//Zacytuj mi ten post o rozbrojeniu, bo nie mogę go znaleźć i nie przypominam sobie, żeby gdzieś taki był, a chcę się upewnić co do tego zanim odpiszę.//
-
/// Mea Culpa, zmieszało mi się z innym postem, gdzie pozorowałem pozycję z mieczem. Już edytowałem. ///
-
- Zwę się Edrame Urholu. - powiedział, wstając i wyciągając dłoń w kierunku rękojeści broni, choć jeszcze za nią nie chwycił.
-
Leroy Jenkins
Odchrząknął.
- Ja, Leroy Jenkins, pragnę zrzeknąć się swojego właścicielstwa nad powierzonym mi artefaktem i zgodnie z wielopokoleniową tradycją tego oręża przekazać go jej nowemu właścicielowi – tutaj podniósł oręż, by dłoń Drowa spoczęła na rękojeści. – Niech jawne będzie, że właściciel ten zwie się Edrame Urholu i niech w sile jego imienia przebrzmiewa moc tego artefaktu – odpowiedział, kończąc formułkę i pozwalając, by artefakt pozostał już w rękach Mrocznego Elfa. Teraz, jeżeli wszystko przebiegło sprawnie, Edrame powinien czuć się swobodnie, trzymając w ręku miecz. -
I rzeczywiście, chyba tak było, bo z uśmiechem sięgnął po miecz i podniósł go bliżej twarzy, przyglądając mu się dokładnie z każdej strony, wykonał nim też kilka cięć, pchnięć i młynków w powietrzu.
- Wspaniała broń. - mruknął cicho pod nosem, nie spuszczając z niej oczu i jakby zupełnie ignorując twoją obecność.