Miasto Rark'Kark
-
-
-
-
-
-
-
-
- Żarcia u mnie nie kupicie, nie na drogę. - odparł, wręczając Ci dwa klucze. - Na górze, mam tam tylko cztery pokoje, te po lewej będą Wasze.
-
- Nic specjalnego, ale ciepłe, w miarę dobre i zapycha żołądek. - mruknął, nieco zniecierpliwiony, wciąż czekając na pieniądze za pokoje. - Na ile chcecie zostać? Pięć złota za dobę od łba.
-
Pokiwał głową i zabrał złoto.
- Co chcecie do żarcia? Mam jaskiniowe grzyby, różne mięso, trochę warzyw… I w sumie tyle. -
- Osiemnaście złota. - odrzekł po krótkim przeliczeniu całości. - I poczekacie z pół godziny.
-
Sącząc powoli piwo, jakoś wytrwaliście te pół godziny, gdy karczmarz przyniósł Wam dwa talerze pełne parujących grzybów, sosu, mięsa i warzyw. Dla kogoś, kto tak długo żywił się sucharami i suszonym mięsem było to niemalże danie ze stołu samego Imperatora Thaurissana.
-
Choć było gorące i przy przełykaniu piekło jak diabli, to żaden z Was się tym nie przejmował i po kilku minutach na talerzach zostały jedynie resztki sosu, którego nie mogliście zjeść w żaden sposób, który nie zakładał ubrudzenia nim swoich bród.