Miasto Rark'Kark
-
-
-
-
Kovl JanuSeski
Zapłacił tyle.
-Uwielbiam taką formę porozumienia, ale jeszcze chciałbym wynająć dwa pokoje i jedzenie dla dwóch zgłodniałych Szaraków. -
- Żarcia u mnie nie kupicie, nie na drogę. - odparł, wręczając Ci dwa klucze. - Na górze, mam tam tylko cztery pokoje, te po lewej będą Wasze.
-
Kovl JanuSeski
-A jedzenie na miejscu już da się kupić? - Odparł, szykując sakiewkę do zapłacenia za pokoje. -
- Nic specjalnego, ale ciepłe, w miarę dobre i zapycha żołądek. - mruknął, nieco zniecierpliwiony, wciąż czekając na pieniądze za pokoje. - Na ile chcecie zostać? Pięć złota za dobę od łba.
-
Kovl JanuSeski
Zapłacił dziesięć złota.
-W razie czego możemy przedłużyć, ale o tym powiadomimy…rano? Lub za kilkanaście godzin, nie wiem, która obecnie jest. -
Pokiwał głową i zabrał złoto.
- Co chcecie do żarcia? Mam jaskiniowe grzyby, różne mięso, trochę warzyw… I w sumie tyle. -
Kovl JanuSeski
-Ile wynosić będzie mieszanka tego razy dwa? -
- Osiemnaście złota. - odrzekł po krótkim przeliczeniu całości. - I poczekacie z pół godziny.
-
Kovl JanuSeski
Zapłacił za posiłek, po czym podziękował skinięciem głowy i zasiadł przy jednym z wolnych stolików. -
Sącząc powoli piwo, jakoś wytrwaliście te pół godziny, gdy karczmarz przyniósł Wam dwa talerze pełne parujących grzybów, sosu, mięsa i warzyw. Dla kogoś, kto tak długo żywił się sucharami i suszonym mięsem było to niemalże danie ze stołu samego Imperatora Thaurissana.
-
Kovl JanuSeski
Podziękował więc ruchem głowy i zabrał się za jedzenie. -
Choć było gorące i przy przełykaniu piekło jak diabli, to żaden z Was się tym nie przejmował i po kilku minutach na talerzach zostały jedynie resztki sosu, którego nie mogliście zjeść w żaden sposób, który nie zakładał ubrudzenia nim swoich bród.
-
Kovl JanuSeski
Słuszna uwaga, dobry wygląd brody to podstawa, której trzeba się trzymać. Za to jeszcze im piwo zostało, prawda? -
Coś tam zostało, pochłanianie tak wielkiej ilości ciepłego pokarmu bez popicia go zimnym browcem byłoby samobójstwem.
-
Kovl JanuSeski
No więc jedyną opcją na tę chwilę są pokoje. Dał jeden klucz towarzyszowi, a sam sobie zachował drugi.
-Są obok siebie, więc krzycz, jak będziesz miał w nocy koszmary. -
- Zabawne. - parsknął Krasnolud i dopił piwo, a potem udał się wprost do swojego pokoju na spoczynek, chyba miał już dość wrażeń, walki i spania na gołej skale.
-
Kovl JanuSeski
Sam odniósł naczynia i również udał się na górę, w celu wiadomym. Na dzisiaj wystarczyło mu już wrażeń.