Imalin
-
-
-
Kuba1001
Ether:
Już po przejściu kilku kroków natrafiłeś na pierwszą z portowych karczm o nazwie “Spieniona Fala” a także dostrzegłeś kilka innych w oddali. Cóż, nic dziwnego, każda pewnie była na jakiś sposób inna, a jeśli nie, to i tak musiała mieć pod dostatkiem klienteli, gdyż tak wielka ilość przypływających tu co dzień wilków morskich musiała znaleźć miejsce, gdzie będzie mogła zjeść, napić się, wyspać się, zapalić, pozaczepiać ładne panie, dać komuś po mordzie, zaśpiewać szantę po pijaku i tak dalej.
Makaroniarz:
Łowcy rozeszli się w luźnym szyku, do razu dzieląc na większe i mniejsze grupy, które wparowały do karczm, po napoje, jedzenie, panienki i tym podobne.
‐ Wiem z doświadczenia, że w każdym mieście burmistrz rezyduje w ratuszu… A poza tym działają tu Morskie Kundle, oni pewnie też by nam zapłacili. -
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Makaroniarz:
‐ Między innymi, ale nie tylko, bo dbają też o ochronę statków handlowych, szlaków morskich, konwojów, mniejszych miast i osad oraz działają na lądzie w okolicach samego Imalin.
Ether:
Na dzień dobry co prawda w mordę nie dostałeś, ale zapewne masz na to spore szanse:
Od razu po wejściu do karczmy poczułeś dziwną mieszaninę zapachów, na którą składał się pot, woda morska, różnorakie alkohole, tytoń, krasnoludzkie ziele, smażone mięsiwo i inne potrawy oraz tym podobne. Klientela baru była nieco mniej zróżnicowana, to głównie marynarze, acz widziałeś też sporo najemników Gildii Antypirackiej, kapitanów statków i okrętów szukających rekrutów czy też osób z gatunku tych podejrzanych typów, którzy zawsze dają najciekawsze zlecenia. Dopełniała tego obsługa w postaci karczmarza, jego zastępcy, kilku kucharzy i tabunów kelnerek różnych ras. Dopełniała tego muzyka grana na żywo z rogu budynku, choć pośród tego multum dźwięków nic specjalnego nie słyszałeś.
Sama karczma była dość prosto urządzona, wręcz klasyczna: Parte zaopatrzony w kontuar, stojącą za nim szafkę z alkoholami, okienko do kuchni, stoliki i krzesła, wydzielone stoliki do gry w karty i kości, a także prowadzące na górę schody, gdzie pewnie były pokoje gościnne. -
-
-
Kuba1001
Ether:
//Zależy od Twoich preferencji seksualnych, tolerancji rasowej i ilości wypitego alkoholu.//
Siedzący w kącie jegomość odznaczał się sporą przeciętnością, może poza wypalonymi na dłoniach, przedramionach i ramionach zawiłymi wzorami, być może tatuażami. Na Twój widok nie przerwał powlnego sączenia swojego piwa, tak właściwie to nawet nie zaszczycił Cię spojrzeniem, bo i po co?
//Powinieneś czekać na moje odpowiedzi odnośnie zamówienia piwa i pokoju oraz reszty dupereli. Ile można powtarzać?//
Makaroniarz:
Wybór padł na Sugara, który wzruszył ramionami i udał się w kierunku wyjścia z dzielnicy portowej miasta. -
-
-
-
-
Kuba1001
Ether:
//Co?//
‐ Wspaniale. ‐ odmruknął zdawkowo, jakby w ogóle go to nie obchodziło.
Makaroniarz:
Trupów obecnie brak, gdyż szubienice stoją puste, ale może niedługo się zapełnią? Niemniej, dotarliście pod drzwi pilnowane przez parę wartowników zbrojnych w halabardy i miecze długie, którzy choć nic nie powiedzieli, to czekali aż odpowiedzieć na tak oczywiste pytania jak: Czego tu chcecie? Kim jesteście?