Imalin
-
Faktycznie, kradzież okrętu w takiej sytuacji byłaby czymś, o czym pewnie jeszcze przez wiele miesięcy mówiliby różni marynarze i inni bywalcy portowych karczm, ale to raczej wątpliwe, gość wyglądał na uczciwego człowieka, choć i tak lepiej mieć go na oku. I załatwić swoim ludziom kwatery gdzieś w okolicznych karczmach, żeby rzeczywiście nie przeszkadzali szkutnikowi w pracy.
-
Severus Slitch
Postawił więc kilku marynarzy na straży, a sam ruszył te pokoje wynająć. Ile ich zostało? Raczej łatwo było to obliczyć, odejmując od całej załogi liczbę zabitych… -
I tak najlepiej wynająć całą karczmę, chyba że chcesz później cały dzień latać po nadbrzeżu, żeby znaleźć wszystkich. O wiele lepiej mieć ich pod jednym dachem, wtedy przynajmniej będą się nawzajem pilnować, więc żaden nie zostanie okradziony czy zabity, a przynajmniej mniejsze na to szanse, podobnie z bójką, bo kilka pijanych wilków morskich powinno zostać powstrzymanych przez tyle samo lub więcej bardziej trzeźwych czy rozsądniejszych kompanów.
-
Severus Slitch
I to była myśl, więc to spróbował zrobić. -
Dopiero trzecia karczma, “Rozbrykany Rekin” oferowała tyle pokoi, żeby upchnąć tam całą załogę Twojego brygu. Szkoda tylko, że karczmarz w zamian chciał nie tylko sześciuset sztuk złota za noc dla wszystkich, ale i żądał jakiejś obietnicy, że zapłacisz za ewentualne szkody, znał pewnie temperament marynarzy, zwłaszcza jeśli okraszono go zbyt dużą ilością alkoholu.
-
Severus Slitch
Chcąc, czy nie chcąc, musiał się na to zgodzić i zapłacić, co też zrobił. -
I teraz pozostaje liczyć, że szkutnik wyrobi się ekspresowo, bo bez okrętu, które jest Waszym głównym źródłem zarobku, możecie tu spędzić kilka dni, wtedy skończy się złoto. No, chyba że cierpliwość karczmarza skończy się wcześniej, istnieje też taka możliwość.
-
Severus Slitch
Tak, jest to cholernie ryzykowne, ale jest również to konieczne, przez co innej możliwości nie ma. -
//Nie zwracaj uwagi na poprzedni post, pojebało mi się z Hammer.//
No tak, a czym Ty się w tym czasie zajmiesz?
//Jak nie masz planów czy ochoty na odwiedzenie okolicznych lokacji to przewijamy.// -
///Przewijamy.///
-
Tydzień minął na intensywnej pracy, głównie szkutnikowi i jego ekipie, która naprawiła bryg tak, że wyglądał jak po spłynięciu ze stoczni, a nawet miejscami nieco lepiej. W tym czasie Twoja załoga znalazła sobie zajęcie, wypełniając różne zadania na bandytów i potwory, jakich nie brakowało, ale było ich niewielu, większosć wolała trwonić zarobione pieniądze na kobiety, trunki, hazard, odpoczynek i inne rozrywki, których normalnie na morzu brakowało. To wszystko, w połączeniu z zapłatą dla szkutnika, uzupełnieniem zapasów i załogi oraz opłaceniem karczmy dla załogi przez ten cały tydzień sprawiło, że czym prędzej musicie znów wypłynąć, bo zwyczajnie jeden dzień więcej w Imalin pozbawiłby Was tych resztek złota, które jeszcze tkwią na dnie kasy.
-
Severus Slitch
Tym oto akcentem pozostało mu udanie się do tablicy ogłoszeń, by wypatrzeć jakieś opłacalne zadanie na wodach dla niego i dla swojego Brygu. -
Mogłeś służyć za ochronę dla kolejnego statku kupieckiego lub jej floty, ale warto jednak pamiętać o liście kaperskim. Nie chcesz chyba płacić kary lub nawet stracić okrętu, jeśli powrócisz do Gilgasz lub innego cesarskiego portu, raźno meldując, że w zasadzie to nie zatopiłeś żadnego okrętu czy statku Orków, Mrocznych Elfów, Nordów, Goblinów czy frakcji niesprzyjających Cesarstwu, ale za to kilka statków handlowych dotarło dzięki Tobie bezpiecznie do portu.
-
Severus Slitch
O, dobrze, że zostało to przypomniane, bo na śmierć zapomniał. A korzystając z faktu, że obecnie największym zagrożeniem byli najprawdopodobniej Nordowie, to można było spróbować właśnie z nimi zawalczyć. -
Zawsze mogłeś więc pożeglować ku państwu Krzyżowców i liczyć na dopadnięcie jednego z obładowanych zrabowanymi dobrami i niewolnikami drakkarów wracających do Karak’Akes. Lub dokonać niemożliwego i w jakiś sposób zniszczyć lub zablokować te okręty, których załogi i przenoszeni wojownicy wciąż walczą na ziemiach lennika Cesarstwa.
-
Severus Slitch
To byłby tak wielki wyczyn, że oczekiwałby podziękowania od samego Cesarza. Jednakże, pora podsumować fakty, dlaczego to może nie wypalić. Po pierwsze, mogą zatopić okręty, ale Nordowie na pokładzie to wielkie ryzyko dla załogi. Po drugie, przewaga liczebna wroga jest prawdziwym zagrożeniem. Po trzecie, za mały zysk. Dlatego nakazał wznowienie kursu ku państwu Krzyżowców. -
//Chcesz sobie zwerbować jeszcze jakąś bandę straceńców czy płyniesz sam?//
Przybyłeś do miasta bez żadnych trudności, choć po nużącej podróży. Do środka wpuszczono Was bez większych problemów, nie musiałeś się nawet legitymować przed miejską strażą, wszystkim zajął się Hobbit.
- Mam załatwić za Ciebie papierkową robotę? - zagadnął, wskazując na jakiś budynek przy bramie, nieopodal koszar miejskiej straży. -
///Pewnie trzeba uzupełnić braki, co nie?///
Abuyin ibn Djadir ibn Omar Kalid ben Hadji al Sharidi.
-Gdybyś mógł, byłbym wdzięczny. -
//W załodze, tak. I może nająć innych kapitanów, tutaj miałbym kilku ciekawych NPC.//
Pokiwał głową i ruszył do owego budynku sam.
- Nie boisz się, że nas jakoś orżnie? - zagadnął Cię cicho kusznik, towarzyszący Ci od samego rozbójniczego fortu bandyta. -
///No to widocznie zrobimy po twojemu.///
Abuyin ibn Djadir ibn Omar Kalid ben Hadji al Sharidi.
-Wręcz przeciwnie, byłbym pod wrażeniem.
///Jest jakieś 5% szans na to, że druh z piosenki “ty druha we mnie masz” może zdradzić.///