Miasto Imperawes
-
-
-
-
Kuba1001
Twoja eskapada skończyła się, nim na dobre ją rozkręciłeś, gdyż pocałowana Zefirka co prawda oddała pocałunek, ale później zdzieliła Cię soczyście w twarz, poczułeś także cieknącą po policzku krew, zapewne dzieło jej paznokci. Nim zdążyłeś zareagować, potężna fala powietrza pognała Tobą do tyłu i skończyło gwałtowny lot równie gwałtownym uderzeniem w ścianę. A że ta z drewna nie była, to zabolało.
-
bulorwas
‐Dobra Zefirska suka. Zapłacisz za błędy swych braci.
Zaczął wytwarzać z pomocą magii dym w okół pomieszczenia. Zaczął przyzywać wszelkie zwierzęta z okolicy przy pomocy magii dziczy, nawet szczury. Wykonał przewrót w bok, starł krew z policzka i wywrocil jeden stolik by zasłonić nogi przed wiatrem. Wyjął miecz i i szykując się do bloku zaczął biegać tak by Zefirka nie miała go jak trafić.
‐Znasz już mój sekret prawda?
Powiedział prowadząc dźwięk przez dym tak by nie wiedziała skąd nadszedł. -
Vader0PL
‐No nie, nie w Imperawes. Nie w moim kraju, nie na mojej Ziemi!
Gwałtowanie stał i pozwolił, by tylne krzesło upadło z hukiem. Skierował wszystkie swoje dłonie i za pomocą Magii Dusz starał się zapobiec działaniom swojego towarzysza, a najlepiej wyłączyć jego energię. W sensie temperament wojenny. -
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Bulwa, Vader:
Wszystko poszło świetnie. No, prawie. Przywołałeś szczura i kilka owadów, na tym skończyła się Twoja zwierzęca armia wpie**olu. Za to zasłona dymna poszła świetnie, naprawdę! Problem był tylko taki, że Zefirka władała Magią Powietrza na tyle dobrze, że bez problemu rozwiała ją kilkoma rchami. Jakby Twoja sytuacja nie była wystarczająco chjowa, nagle poczułeś dojmujący chłód znikąd, w okolicach serca, aby później odesłać swe zwierzątka i schować z powrotem miecz. Czemu? Może przez tego Polomona. Ach, no tak: Nazwanie Zefirki suką byłoby dobrym pomysłem, gdybyś nie był w takiej sytuacji, teraz to chyba już długo nie pożyjesz, zwłaszcza, że zaczyna inkantację zaklęcia Szybkiego Wiatru, a z tego co słyszałeś, można nim przeciąć nawet skały. Czyli raczej wiadomo, co zrobi z Tobą. -
-
-
Vader0PL
W sumie to chciał go tak zostawić, ale jeszcze za wcześnie na działania tego typu.
A więc zbliżył się do wrogich sobie Zefirów i spróbował uspokoić kobietę.
‐Najmocniej przepraszam Panią za głupotę mego towarzysza. Pozwoli Pani, że go stąd wyrzucę? Nie potrzebujemy w obecnych czasach… zamieszek w przyjaznych sobie miastach. Przy odrobinie szczęścia upokorzy on siebie publicznie, by panią przeprosić. -
Kuba1001
Bulwa:
Haczyk był taki, że mówić mogłeś, ale poruszać się już nie, więc bieg tym bardziej odpada. No, ale słyszałeś chociaż, jak Polom targuje się o swoje życie.
Max:
Barman wzruszył czterema ramionami i nalał Ci do kieliszka fioletowego trunku.
Vader:
‐ To nie będzie konieczne. ‐ odparła z uśmiechem, przerywając inkantację. ‐ Naprawdę nie musicie się trudzić, zabiję go sama. ‐ dodała i wznowiła ją, tym razem szybciej. -
-