Miasto Linest

[Kubeł1001]

wojtekrozrabiaka

‐Całe życie jestem podróżnikiem i jeżdżę po świecie sprzedając leki. (kłamie)

[Kubeł1001]

Kuba1001

//I po co ten nawias? Znam Wasze postaci na wylot.//
‐ No dobra… Wchodź. ‐ powiedział jeden odsuwając się nieco. Drugi nadal mierzył Cię podejrzliwym i nieco pogardliwym wzrokiem.

[Kubeł1001]

wojtekrozrabiaka

Wchodzi do miasta i od razu szuka jakiegoś zielarza.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nie trafiłeś na niego pod bramą, ani w jej pobliżu.

[Kubeł1001]

wojtekrozrabiaka

Chodzi po mieście i go szuka.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Może to sklep z flakonikiem i liściem na szyldzie?

[Kubeł1001]

wojtekrozrabiaka

Najpierw idzie dookoła budynku, by zobaczyć czy są jakieś okna.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Były. Jakieś pięć metrów na górze, z widokiem na ulicę.

[Kubeł1001]

wojtekrozrabiaka

Wchodzi do budynku jak gdyby nigdy nic.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jak gdyby nigdy nic budynek był zamknięty.

[Kubeł1001]

wojtekrozrabiaka

W takim razie idzie w ciemną uliczkę, kładzie w kącie ubrania i zmienia się w tygrysa.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Udało się, ale jest dzień i tygrysy nie są tu normalnym widokiem.

[Kubeł1001]

wojtekrozrabiaka

Jednak zrezygnował, zmienił się w człowieka, ubrał się i czeka na noc.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jest południe więc sobie poczeka.

[Kubeł1001]

wojtekrozrabiaka

Zdrzemną się w uliczce.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Obudziłeś się słysząc jakieś głosy. Blisko. Bardzo blisko.

[Kubeł1001]

wojtekrozrabiaka

Obudził się i szybko wstał rozglądając się.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Ooo! Patrzcie! Nasza śpiąca królewna się obudziła! ‐ powiedział jakiś męski głos.
‐ Hehehe… Już po nim. ‐ dodał kolejny facet.
Było ciemno i mogłeś polegać tylko na słuchu. Zauważyłeś też, że nie masz przy sobie broni.

[Kubeł1001]

wojtekrozrabiaka

‐Uciekajcie, póki możecie. Daję wam chwilę, później będzie za późno.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Jest nas trzech, a Ty jeden. ‐ powiedział jeden.
‐ My mamy broń. A Ty nie. ‐ dodał drugi.
‐ A ja… ‐ powiedział trzeci i w tym momencie zobaczyłeś jasny płomień, który unosił się nad ręką jednego z drabów i oświetlał ich, Ciebie i uliczkę. ‐…jestem Magiem Ognia.
Mag uzbrojony był w sztylet, ale chyba bardziej polegał na Magii niż broni. Kolejny miał krótki miecz, a ostatni uzbrojony był w dwa jednoręczne topory. Swojej broni nie widziałeś.