‐Przed chwilą zadałem ostatnie pytanie, więc mnie to już dalej nie obchodzi. Wyjątkiem jest pozwolenie wam w przyszłości na kontynuowanie zemsty z lepszymi środkami.
‐ Daj nam kwadrans na zebranie obozu i prowadź do siebie. ‐ powiedział, a po chwili poszedł do swoich ludzi, aby przekazać im rozkazy oraz pomóc w ich wykonywaniu.
‐ Nooo… Tego się żem nie spodziewał. ‐ powiedział Ork, drapiąc się po łbie. ‐ A Ty?
//Chwilę mi to zajęło, dopóki nie zorientowałem się, że chodzi o Zielonego.
‐Oktawiusz Bencjusz Fliopottevium, Wędrowny Uzdrowiciel, odwiedziny rodziny.
Widać, że miał już zapytać, jak ta siostra się nazywa, ale z racji zbliżającej się karawany wozów kupieckich postanowił sobie darować i posłać Cię wprost do miasta, żeby nie tracić czasu.
Ponownie to samo… Możliwe, że właśnie przebywa w swojej bibliotece i Cię nie słyszy lub zwyczajnie wyszła do miasta na zakupy lub w calu załatwienia jakiejś innej sprawy.