Miasto Linest

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Nie, nie zapomniałem. Jeśli nie ma mnie na Jeja, to nie ma mnie na Jeja, a jeśli jestem to odpisuję, tak szybko, jak potrafię.//
‐ A o jaki towar chodzi? ‐ spytał podejrzliwie drugi strażnik.

[Kubeł1001]

pan_hejter

‐żarcie, głownie jakiś prowiant na droge, jestem wędrownym łowcą‐

[Kubeł1001]

Kuba1001

Pokiwał głową i przepuścił Cię, a bramy miasta stanęły otworem.

[Kubeł1001]

pan_hejter

Szedł rozglądając się na boki

[Kubeł1001]

Kuba1001

Idąc na boki, widziałeś głównie mieszkańców, sklepy i patrole straży.

[Kubeł1001]

pan_hejter

Poszukał jakiegiś targu czy coś

[Kubeł1001]

Kuba1001

Targ był w centrum, zajmował wiele metrów kwadratowych powierzchni, które zastawiono wieloma kramami, targowiskami czy nawet wozami, pełnymi najróżniejszych towarów.

[Kubeł1001]

pan_hejter

Szukał dwóch rodzajów straganów, sprzedających strzały i suchy prowiant.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Te z suchym prowiantem znalazłeś bez problemów, strzał lepiej poszukać u kowala.

[Kubeł1001]

pan_hejter

Podszedł do jednego ze straganów z żarciem

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ludzki sprzedawca w średnim wieku oferował tam różnorakie rodzaje pieczywa, suchary, suszone mięso i inne rarytasy, które podchodziły pod Twoją kategorię “suchego prowiantu.”

[Kubeł1001]

pan_hejter

Uśmiechnął się i zwrócił się do sprzedawcy‐ potrzebuje czegoś do jedzenia w podróży‐

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ No to chyba widać co tu mam, nie?

[Kubeł1001]

pan_hejter

‐Ile kosztowałby zapas sucharów i mięsa na tydzień?‐

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Dziesięć złota za wszystko. ‐ rzekł po chwili namysłu sprzedawca.

[Kubeł1001]

pan_hejter

Wyjął tyle z sakiewki i mu podał‐ a i mam jeszcze pytanko, czy macie tu jakąś tablice ogłoszeń?‐

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Ta, przed karczmą. ‐ odparł i zabrał złoto, po czym zaczął pakować Ci jedzenie na drogę.

[Kubeł1001]

pan_hejter

Poczekał aż sprzedawca wszystko spakuje, podziękował i poszedł do karczmy

[Kubeł1001]

Kuba1001

Hejter:
Trafiłeś do niej szybko, o dziwo, poza dwoma Elfkami, Orkiem‐ochroniarzem i parą ludzi grającą w karty, a także samym karczmarzem, nie było tu nikogo.
Zero:
Z małego wzniesienia widziałeś jak na dłoni cel swej podróży z Gór Hyru ‐ miasto Linest.

[Kubeł1001]

pan_hejter

Podszedł do baru i zamówił piwo