Miasto Linest

[Kubeł1001]

pan_hejter

pan_hejter pisze:Położył je na stole oderwał kawałek suszonego mięsa i dał ptakowi‐ macie tu ciś ciekawego do roboty tak żeby powiększyć troche mieszek?‐

‐Spokojnie dżentelmenie, powinny leżeć na stole‐ uspokoił myślami sokoła ale kazał mu być czujnym.

[Kubeł1001]

Zeromus

No to standardowo odpowiada ‐ Zeromus, z Zielonego Klejnotu. Powód przybycia… Przerwa podczas podróży

[Kubeł1001]

Kuba1001

Hejter:
‐ Cztery monety,. albo wyjebię Ci cztery zęby. ‐ warknął Ork.
Zero:
‐ Nieczęsto widujemy tu Elfy. ‐ rzekł jeden ze strażników, ale i tak kazał Cię przepuścić.

[Kubeł1001]

pan_hejter

‐okej okej, porozmawiajmy spokojnie dżentelmenie, może gdybyś mnie puścił to zapłaciłbym temu miłemu panu‐

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Zawsze musi być ten pierwszy raz ‐ Niepewnie, jednak przechodzi przez bramę

[Kubeł1001]

Kuba1001

Hejter:
Ork warknął i pchnął Cię w kierunku lady.
Zero:
No i wszedłeś do miasta, nie był to nadzwyczajny wyczyn.

[Kubeł1001]

Zeromus

Pierwsze, co powinien zrobić to znaleźć jakąś karczmę, gdzie będzie mógł zatrzymać się na noc. Więc szuka takowej.

[Kubeł1001]

pan_hejter

Opanował gniew, podszedł do stołu przy którym wcześniej siedział i wziął wcześniej położone monety po czym położył 4 na ladzie

[Kubeł1001]

Kuba1001

Hejter:
Uregulowałeś w końcu należność, a Ork się odczepił i wrócił na swoje miejsce.
Zero:
W mieście była tylko jedna, więc trudno ją przegapić.

[Kubeł1001]

pan_hejter

W gniewie wyszedł z karczmy, i poszedł na rynek główny poszukać rekrutera

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nie było widać, żeby ktoś jawnie rekrutował, więc dobrze będzie poszukać kogoś, kto może się wyróżniać z tłumu.

[Kubeł1001]

pan_hejter

Wypuścił ptaka i poprosił go by odnalazł kogoś w tłumie i przekazał mu gdzie jest jakaś wyróżniająca się postać, przesłał mu obraz

[Kubeł1001]

Zeromus

//o nie !! Ja się wyróżniam//
No to tak… Kieruje się tam

[Kubeł1001]

Kuba1001

Hejter:
No i ptak przesłał Ci obraz mężczyzny w ciemnym płaszczu, który opierał się o ścianę, w pobliżu wejścia na targ w centrum.
Zero:
No i trafiłeś tam.

[Kubeł1001]

pan_hejter

‐wracaj‐pezekazał mu myślami i poczekał aż ptak usiądzie mu na ramieniu po czym ruszył do nieznajomego

[Kubeł1001]

Kuba1001

Gdy trafiłeś w rzeczone miejsce, tajemniczy jegomość był nadal na miejscu.

[Kubeł1001]

pan_hejter

‐ptaszki gruchają że potrzebujesz ludzi na wyprawe‐ podszedł do niego głaszcząc ptaka po głowie
//Taka gra słów hehe\

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Może. ‐ odparł mężczyzna spod kaptura basowym głosem.

[Kubeł1001]

pan_hejter

‐więc może masz ochotnika‐

[Kubeł1001]

Zeromus

No tak… Pierwsze, co zrobił to od razu kierował się ku karczmarzowi