Miasto Linest

[Kubeł1001]

Zeromus

No to… tak, czeka na posiłek

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zero:
Po chwili otrzymałeś soczysty kawał smażonej wołowiny, zgodnie z życzeniem.
Hejter:
Mag stanął nad Tobą i mruczał jakieś zaklęcie. Po chwili z jego palców wyleciała mlecznobiała mgła, a gdy dotarła do Ciebie, przestałeś czuć ból.

[Kubeł1001]

pan_hejter

Uspokoił oddech i czekał aż mag skończy

[Kubeł1001]

Kuba1001

No i dobrze, bo to dopiero preludium właściwej operacji, zaklęcia przeciwbólowe. Niedługo się zacznie.

[Kubeł1001]

pan_hejter

Cierpliwie czekał

[Kubeł1001]

Zeromus

No to co ma robić… To zaczyna spożywać posiłek

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zero
Za jakiś specjał tego uznać nie mógł, ale było niezłe.
Hejter
Mag zaczął grzebać w swojej torbie, pewnie w poszukiwaniu lekarstw.

[Kubeł1001]

pan_hejter

Czekał

[Kubeł1001]

Zeromus

No to gdy tylko skończył posiłek to wstaje z miejsca i po wyjściu z karczmy kieruje się w nieznane mu części tego miasta //obojętnie, gdzie go rzucisz//

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zero:
Trafił więc na całkiem okazały rynek.
Hejter:
Zaczął mieszać składniki różnych fiolek i stworzył z nich kleistą maź, którą nałożył na miejsce, gdzie żebra były złamane.

[Kubeł1001]

pan_hejter

//I tu cie zaskocze\ czekał
//Baj de łej napisz mi tu jak moja postać dojedzie na miejsce\

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nie przedłużając, operacja została zakończona.
‐ Czterdzieści złota. ‐ rzekł Mag. ‐ I pamiętaj: Oszczędzaj się przez przynajmniej dwa dni.

[Kubeł1001]

Zeromus

Trochę to głupie, ale zaczął się po nim rozglądać

[Kubeł1001]

pan_hejter

‐Moge strzelać z łuku?‐

[Kubeł1001]

Kuba1001

Hejter:
‐ Oszczędzać. ‐ odparł Mag z naciskiem, a później się zaśmiał. ‐ Albo rób co chcesz, tym prędzej do mnie wrócisz i znów zarobię.
Zero:
W centrum stał kamienny pręgierz i duża waga, pilnowana przez jednego strażnika. Inni kręcili się w pobliżu, ale stosunkowo ciężko wypatrzyć ich z tłumu wielu różnych kupców i przechodniów. Oczywiście, są też najróżniejsze stragany i kramy, właściwie każdy z innym towarem.

[Kubeł1001]

pan_hejter

‐jak dorwąnie te draby to szansa jest spora‐ odliczył 40 monet i mu podał‐

[Kubeł1001]

Kuba1001

A on je zabrał i odszedł, najwidoczniej zadowolony z siebie i z zarobku.

[Kubeł1001]

Zeromus

Nie za bardzo patrząc, gdzie się kieruje udaje się w “ciemniejszą” część rynku

[Kubeł1001]

Kuba1001

I trafił tam.

[Kubeł1001]

pan_hejter

Wszedł z wozu rozprostował kości i sprawdził jak się sprawują jego żebra.