Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Poszedł szukać stajni, gdzie można kupić konia.
Stajnia była. Zdążyłeś na chwilę przed tym jak właściciel ‐ Elf już ją zamykał.
‐Witam.
‐ Raczej dobry wieczór. Niech pan się streszcza, zaraz zamykam.
‐Chce kupić konia. Do podróży.
‐ Jakieś specjalne życzenia? Ogier? Klacz? Maść? ‐ zapytał lekko zdenerwowany.
‐Klacz, co do maści nie mam żadnych specjalnych wymagań.
‐ Ma pan szczęście. Mam taką jedną. Przyprowadzić tutaj czy odbierze pan potem?
‐Mogę odebrać jutro z rana. Ile pan chce za klacz?
‐ 150 sztuk złota. Jak ma być dodatkowo nakarmiona, napojona, osiodłana i ogółem gotowa do drogi to niech pan dopłaci 50 sztuk.
Wyciągnął 200 sztuk złota. ‐A więc się dogadaliśmy. Jak klacz ma na imię?
Elf zabrał zapłatę po czym powiedział: ‐ Dostałem ją dwa dni temu. Nie ma jeszcze imienia więc może sobie pan je wymyślić.
‐To zaczeka… dobrej nocy. Wrócił do boksu, następnie zasnął.
Obudziłeś się rano. W karczmie jak zwykle gwar, a większość sklepów już stoi otworem. Miasto pełne jest ludzi, wozów i strażników poruszających się po ulicach.
Sprawdził powierzchownie, jak wygląda.
2/10 A na serio to całkiem nieźle.
Wszedł do karczmy, poszukał wzrokiem elfkę.
Była tam. Siedziała przy tym samym stoliku co wcześniej.
Podszedł do niej, a następnie usiadł naprzeciwko niej. ‐I jak się spało?
‐ Tak. Kiedy jedziemy do Hammer? ‐ zapytała patrząc na Ciebie zielonymi niczym las oczyma.