Wielki bydlak, w paszczy spokojnie zmieściła by mu się połowa Twojej ręki, kły miał wielkie, z paszczy mu je**ło, a ślepia były wyłupiaste. Prawdopodobnie jakiś wyku*wisty warg.
//Co Ty mnie tu za moralne decyzje dajesz? :V//
Westchnął, odliczył z sakiewki pięćdziesiąt monet i podał je elfowi.
//Gdybym poczekał to byłoby nudno.//
//Decyzje? :V//
No więc bestia zdechła, Elf został opłacony i… cóż, w sumie to byłoby na tyle. Możesz kończyć robotę ze świadomością, że kolejny dzień odje**łeś perfekcyjnie.
Jemu jakoś spać się nie chciało, zamiast tego wyszedł na zewnątrz i rzucił gdzieś w stronę żołnierzy “Patrolujcie czy coś”. Skierował się do lasu by się przejść.