Miasto Linest

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Podniósł lekko płachtę zasłaniając drugą ręką twarz, chciał się przyjrzeć ranom ofiar.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Rany? Cóż, to za mało powiedziane. Jedno ciało było rozszarpane tak, że nie byłeś w stanie nic ustalić. Drugie, mężczyzna w średnim wieku, straciło połowę czaszki, dłoń, rękę do łokcia, oraz obie nogi. Coś jeszcze? Owszem, ostatnie truchło, młoda kobieta, było w dobrym stanie. Poza tym, że w jej brzuchu ziała wielka dziura, w której brakło wnętrzności.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Bez słowa opuścił płachtę. Rozejrzał się po okolicy, za jakimkolwiek śladem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Pod miastem żadnych nie było. To w sumie dobrze.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Rozejrzał się czy strażnik, który go tu zaprowadził dalej był w pobliżu czy już wrócił do miasta.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Odszedł zanim jeszcze zdjąłeś płachtę.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

A, więc skierował się z powrotem do koszar. Chciał obejrzeć miejsce gdzie to się stało.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Cóż, na pewno nie w koszarach.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

W koszarach prawdopodobnie znajdowali się ludzie, którzy wiedzieli gdzie to się stało, więc znów rozejrzał się za kimś z pytaniem “Gdzie dokładnie doszło do tej rzezi?”.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ten, który pokazał Ci wóz wstał niechętnie.
‐ Za mną. ‐ rzucił szybko, wziął broń i bez dalszych wyjaśnień opuścił koszary.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Ruszył za nim.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Na oko odeszliście jakiś kilometr od miasta. Następnie skręciliście w jedną z mniejszych, nie pokrytych brukiem, dróg lokalnych.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Szedł w ciszy cały czas rozmyślając co mogło zostawić takie rany, wpierw przeszukując w pamięci lokalną zwierzynę i potwory, a potem te dalsze, które są mu znane.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Na pewno nie było to normalne zwierze. Gdy już miałeś zacząć wyliczać znane Ci potwory, Twój przewodnik stanął w miejscu.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Zatrzymał się rozglądając.
‐To tu?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Nie, ale czuję coś… Nieważne… ‐ odpowiedział i ruszył dalej, krokiem bardziej sprężystym niż wcześniej.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Położył lewą rękę na jelcu miecza teraz będąc gotowym by w każdej chwili go podrzucić i chwycić prawą grabą. Szedł dalej.

[Kubeł1001]

Kuba1001

W końcu dotarliście do rozstaju dróg, gdzie stała kareta, pozbawiona przedniego koła i dachu.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Wyciągnęło ich przez dach…?
Podszedł bliżej wolnym krokiem rozglądając się za najmniejszymi szczegółami.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wokół sporo krwi, fragmenty skóry i nieco wnętrzności, a lewy bok powozu nosił ślady po pięciu wielkich pazurach.