Miasto Linest

[Kubeł1001]

Kuba1001

Na pewno nie było to normalne zwierze. Gdy już miałeś zacząć wyliczać znane Ci potwory, Twój przewodnik stanął w miejscu.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Zatrzymał się rozglądając.
‐To tu?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Nie, ale czuję coś… Nieważne… ‐ odpowiedział i ruszył dalej, krokiem bardziej sprężystym niż wcześniej.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Położył lewą rękę na jelcu miecza teraz będąc gotowym by w każdej chwili go podrzucić i chwycić prawą grabą. Szedł dalej.

[Kubeł1001]

Kuba1001

W końcu dotarliście do rozstaju dróg, gdzie stała kareta, pozbawiona przedniego koła i dachu.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Wyciągnęło ich przez dach…?
Podszedł bliżej wolnym krokiem rozglądając się za najmniejszymi szczegółami.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wokół sporo krwi, fragmenty skóry i nieco wnętrzności, a lewy bok powozu nosił ślady po pięciu wielkich pazurach.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Zbliżył się do wozu chcąc zajrzeć do środka.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jedynie dwie ławy na przeciwko siebie, na których można było usiąść. Sądząc po fruwającym pierzu, były tu też poduszki.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Zbliżył się do śladów chcąc sprawdzić ich głębokość próbując tak określić siłę bestii.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Znacznie głębsze od Twoich.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Nie dość, że bydle ciężkie to jeszcze zwinne. Zdołało dostać się na dach, a widać, że nie mało waży…
Pomasował brodę jeszcze raz rozglądając się dookoła.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ślady prowadziły wgłąb lasu. Jednak Twój towarzysz najwyraźniej zauważył coś, co Tobie umknęło i zawołał Cię.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Z ręką na klindze miecza udał się w jego stronę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Znalazł on kolejne ślady, ale teraz należące ewidentnie do człowieka lub istoty do niego podobnej.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Ktoś ze straży, albo z tych co pomagali nieść…to co zostało ze zwłok?
Przyklęknął przy nich sprawdzając czy owa istota nosiła jakieś obuwie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Michał:
‐ Wątpię. ‐ odparł. ‐ Nasi noszą buty, a ten, kto zostawił te ślady, był ewidentnie bosy.
Bóbr:
Dotarłeś wreszcie na miejsce.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Jakiś plebs czy inny z biedoty…?
To powiedział już sam do siebie masując brodę. Podniósł się i spojrzał w stronę w którą idą ślady.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ślady prowadziły prosto do lasu. Czyli pewnie tam, skąd wybiegła bestia.
‐ Możliwe. ‐ podjął strażnik. ‐ Zawsze mógł przypadkiem trafić na to miejsce, ukraść coś cennego i uciec.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐Coś mi nie pasuje, po co skierowałby się do lasu? To pewna śmierć. Jeśli nie wilki to to coś co rozszarpało tych tutaj.
Złapał lepiej jelec mrużąc oczy, spoglądał w las.