Miasto Linest

[Kubeł1001]

Konto usunięte

// Może już czas?//

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Liczyłem, że się odezwie, ale nie.//
Widząc, że tak długo czekasz, karczmarz oderwał się na chwilę od roboty i podszedł do Ciebie.
‐ Słuchaj, Kalandil kręci się ostatnio przy barakach straży miejskiej, pił też niedawno za ich złoto, więc spróbuj poszukać go tam.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐ Tak zrobię, dziękuję. ‐ Wreszcie się doczekał, ochoczo powędrował do baraków straży.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Znalazłeś je pod bramą, gdyż przylegały bezpośrednio do murów miasta.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Rozejrzał się za elfem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Rozmawiał właśnie z dwójką strażników miejskich.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Poczekał aż skończy, nie wolno przerywać rozmowy, to niegrzeczne!

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
No właśnie! Niemniej, w końcu skończyli.
Vader:
Dojechaliście wreszcie do miasta. Na Twoje szczęście nic Was nie napadło i żadnemu z Twych pacjentów się nie pogorszyło.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Podszedł bliżej do Kalandila.
‐ Um… Przepraszam, musimy porozmawiać Kalandilu.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Nadal pilnował stanu zdrowia rannych, licząc na to, że strażnicy sobie odpuszczą ze względu na obecną sytuację.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Zmierzył Cię dość pogardliwym, jak na Elfa, wzrokiem.
‐ Czego chcesz? ‐ burknął.
Vader:
Przepuścili, oszczędzili sobie i Tobie mąk pytania o nazwisko.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐ Kip mnie do Ciebie przysłał, ty masz powiedzieć co dalej czy jakoś tak…

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ W sensie, że ten oszroniony bałwan? ‐ spytał. ‐ Więc teraz nazywa się Kip? Co to za imię?

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐ Nie wiem, wydaję się trochę śmieszne. To Sty… Styric z gildi magów. Mogę wiedzieć co u Ciebie właściwie robię?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Ach, on. ‐ mruknął. ‐ Zmienia imiona i pseudonimy jak ja kobiety. Już lepsze było jego ostatnie imię. No, nieważne. A co? Nie powiedział Ci, po co Cię tu przysłał?

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Mam szukać Maga leczenia, czy zostać z rannymi?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Zostań lepiej, ja poszukam. ‐ powiedział Krasnolud. ‐ Jakbyś poszedł, a im wtedy coś się stało, to ja nie miałbym co zrobić.
Po tych słowach wziął swój topór i ruszył wgłąb miasta.

[Kubeł1001]

Vader0PL

A więc Abuyin został, doglądając rannych.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ci trzymali się w miarę dobrze, a Krasnolud zdołał wrócić z jakimś jegomościem, który zapewne był Magiem.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Czekał na rozwój wydarzeń, zrobił krok w tył, by nie przeszkadzać Magowi.