Miasto Linest

[Kubeł1001]

Vader0PL

Ruszył za nim. Głównie po to, by go asekurować.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zataczał się, ale trafił do pokoju. Były tam dwa łóżka, więc jeśli chcesz to też możesz się przespać.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Zajął jedno, chwilę poobserwował krasnoluda, zanim sen go dopadł.

[Kubeł1001]

Kuba1001

To naprawdę była chwila, bo zasnął od razu po ułożeniu się na łóżku.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Czekać pozostało na poranek.
Oby odbyło się bez niespodzianek.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//A ten znów rymuje.//
Nadszedł ranek.
Obyło się bez niespodzianek.
Krasnolud wstał wkuwiony.
Widać, że z libacji niezadowolony.
‐ Ale we łbie mi jeie.
Powiedział, spoglądając na Ciebie.
//Handluj z tym.//

[Kubeł1001]

Vader0PL

///Szkoda że poza akcją
Nie dajesz już rymów
Ale nieźle z tą libacją
Choć nie podbiła serca milionów///
Abuyin i swój stan sprawdził
I te oto słowa prawił:
‐Naprawdę masz mocny łeb
Mi to po tylu przydałby się pogrzeb
Następnie wstał i lekko się zachwiał
Bo choć mniej wypił to i tak niezły promil w sobie miał.
‐Mniejsza, przy okazji do twojej bandy dołączyłem
może teraz się dowiem jakim przekonałeś mnie argumentem?

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Dobra, wygrałeś, nie mam czasu by spędzić kilka minut na rymowanie w jednym temacie.//
‐ Sam żeś dołączył. ‐ powiedział. ‐ No, a tak w ogóle to zaraz się zbieramy, nie?

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Nie mam nic innego do roboty. Jestem gotów do drogi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ No i zarąbiście. ‐ rzekł i ruszył na dół.

[Kubeł1001]

Vader0PL

A on zanim, zamykając za sobą pokój.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wyszliście z karczmy, a po chwili również z miasta. Przed bramą czekał wóz, a na nim para Elfów, oboje wyglądali już znacznie lepiej.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Jak na razie milczał.

[Kubeł1001]

Kuba1001

No i milczysz, Krasnal wsiadł na wóz, dla Ciebie również znajdzie się miejsce.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Wsiadł więc.

[Kubeł1001]

Kuba1001

I ruszyliście, warto teraz dopytać gdzie i właściwie w jak wielkie gówno się wpakowałeś.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Może przy jakimś postoju, bądź przy innej okazji. Wolał nie pokazywać się jako nieufny świeżak.

[Kubeł1001]

Kuba1001

W końcu zatrzymaliście się na poboczu, aby coś zjeść i dać koniom czas na popas.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Zbliżył się do krasnoluda.
‐W sumie to mógłbym się spytać, gdzie jedziemy?
///Pytałem go w ogóle o imię? .‐. A czy on w ogóle zna moje?

[Kubeł1001]

Kuba1001

//On nie zna Twojego, ani Ty nie znasz jego.//
‐ Do mojej bazy. ‐ odparł tamten. ‐ Tam trzymam swoją bandę.