Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐Mogłem go zabić.
‐ Gdyby nie wrócił, to tamci zaczęliby coś podejrzewać.
‐Aż tak dużo ich jest?
‐ No niestety.
‐Wybiłbym ich wszystkich raz a dobrze.
‐ Padłbyś przy okazji.
‐E tam, oceniasz tylko po posturze.
‐ Ta, i po ich liczbie.
‐Nie byli zbyt twardzi w wiosce.
‐ Jak wroga kupa to nawet mistrz dupa.
‐Zapamiętam to.
‐ Zapamiętaj, może Ci się jeszcze przyda. ‐ powiedział, a gdy uznał, że niebezpieczeństwo minęło, wrócił na szlak.
Ruszył za nim.
I ruszyliście dalej, po kilku godzinach wrócił w krzaki, Tobie też polecił się schować.
Schował się więc.
I szliście w ten sposób, o wiele wolniej, ale chociaż skryci. Widzisz już dym na horyzoncie, co oznacza, że ogniska wsi, do której się kierujecie, są niedaleko.
Świetnie, pozostało poruszać się za olbrzymem.
W końcu zatrzymał się. ‐ Dobra, wykaż się. Idź na zwiady.
Ruszył więc ukryty przodem.
Po niecałej półgodzinie zauważyłeś w pobliżu palisadę, a więc wieś musi być blisko.