Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
No niestety, dzik musi wystarczyć. Choć miśki pewnie też gdzieś są, ale nie tutaj.
Gdzie są miśki, tam jest wku*wiony Ork Destylator. Mniejsza, szukał kolejnych śladów dzików.
Żadnych poza tym, którego zabiłeś i tym, który spie**olił.
Trochę mał mięsa, szukał innych śladów.
Zające, sarny, jelenie, lisy i mniejsza zwierzyna.
Dobra, tropił jelenie.
Owe tropy poprowadziły Cię wgłąb lasu, gdzie dostrzegłeś jednego, dość młodego, samca.
Wycelował i postarał się go trafić.
Trafiłeś go w bok, ale nie śmiertelnie, przez co naturalnie rzucił się do ucieczki.
Ale krwawi?
Sądząc po śladach krwi na trawie i leśnym poszyciu? Jak najbardziej.
Ruszył krwawym tropem.
W końcu dopadłeś go nad strumykiem, gdzie leżał, może i jeszcze nie bez życia, ale bez większości krwi i sił do dalszej ucieczki lub walki.
A więc podszedł i mieczem skrócił jego cierpienia.
Wykonałeś ten jakże szlachetny gest, mając przed sobą teraz jedynie ciepłe jeszcze truchło, w którym niewiele zostało z dotąd majestatycznego stworzenia.
W sumie, mógł z tego zrobić przynętę na wilki, lub na niedźwiedzia, prawda?
Jak najbardziej. Lecz podczas przyglądania się zwierzynie dostrzegłeś ślady innego drapieżnika, a mianowicie człowieka lub istoty do niego podobnej.
A, rywal. Stare ślady?
Nie, sprzed jednego, góra dwóch dni.
A to dawne, szukał innych śladów.