Było to dość niespodziewane, ale zarówno Huga, jak i pracujący wieśniacy, docenili gest, a także siłę zielonego wodza, dzięki czemu uwinęliście się ze wszystkim szybciej o jakieś pół godziny.
Trzeba, trzeba, to zawsze daje kopa w morale… No, ale gdy już praca się skończyła, a robotnicy udali się na spoczynek wódz pójdzie w ich ślady czy może omówi coś z doradcą, który wciąż czeka, gotów na rozkazy czy instrukcje.
Chata dawnego wodza niewiele się zmieniła, kiedyś wypadałoby przemeblować ją i wystroić tak, aby odpowiadała Twoim potrzebom, a nie tego ludzkiego, i obecnie martwego, giganta.
Wystarczyło, bo obudziłeś się w miarę wypoczęty skoro świt, tak jak większość mieszkańców wioski. Tak, zdecydowanie trzeba podziękować tym kogutom… Chociaż, czemu by nie zrobić sobie dziś na śniadanie pieczystego drobiu?
U siebie w chacie nic nie znalazłeś, ale zapytanie się kogokolwiek nie nastręczałoby trudności, bo prawie wszyscy wylegli powoli ze swoich chat, w tym doradca. Również obóz Orków i Minotaurów się ożywił.
‐ Wody mamy pod dostatkiem, właściwie to nie robimy zapasów, w pobliżu jest strumień. Pożywienia różnego rodzaju starczy nam na dwa miesiące, mniej, jeśli dobiorą się do nich nasi nowi goście.