Zamek Hrabiego Geralta
-
- Otóż to. Więc możemy się rozejść i liczyć na to, że nigdy się nie spotkamy. A jeśli już, to jako sojusznicy.
-
- Ja nie idę. - powiedział Twój mistrz, ku zdziwieniu chyba wszystkich obecnych. - Chcę dołączyć do Was. - dodał, teraz kierując słowa nie do ogółu, ale do konkretnej osoby, Galena.
-
Elf ruszył w stronę Galena i wymienił z nim kilka słów szeptem, a ten skinął mu głową.
- Oczywiście, zgodzimy się, każda para rąk jest ważna w tej walce. Ale co z Twoimi towarzyszkami? Czy aby na pewno sobie poradzą? - zapytał, ostatnie pytanie kierując bardziej do Ciebie, niż do niego.
//To wcale nie jest tak, że ten NPC jest zbędny i niepotrzebny, a nie mam pomysłu jak go zabić. Serio.// -
- Żywot najemnika mi zbrzydł, od dawna poszukiwałem czegoś innego i liczyłem, że przemierzając świat w końcu odnajdę coś, co chcę robić… Myślę, że pomoc w ochronie moich współbraci z Verden, którym tak wiele zagraża, jest właśnie tym czymś. A Wy zostałyście dobrze wyszkolone i wiem, że poradzicie sobie beze mnie.
-
//Jebłem srogo.//
- Przekażesz jej, a ja swojej decyzji nie mam zamiaru zmieniać. -
- Nie ruszymy się stąd, więc jeśli będzie chciała dołączyć, to proszę bardzo. - wtrącił Galen, nim Twój mistrz odpowiedział. - Ty też mogłabyś do nas dołączyć, ale już teraz wiem, że traktowałabyś to bardziej jak karę niż powołanie.
-
- I sądzisz, że sobie bez niego poradzimy? - zapytała, nieco zatroskana tak jego, jak i Waszym losem, gdy cierpliwie wysłuchała wszystkich tych rewelacji.
-
Pokiwała lekką głową.
- Więc… Gdzie teraz? Zbliża się świt, możemy już ruszać dalej. -
- Teraz chyba ma już inne priorytety.
-
- Na to wychodzi… A co później?