Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Obserwował te zmagania.
Miałeś co obserwować jeszcze kwadrans, bo dopiero wtedy dominujący Rycerz ostatecznie rozbroił i pokonał swego przeciwnika.
Obserwował innych nadal.
Oni wyszli i znów zostałeś sam.
Również opuścił pomieszczenie.
A więc gdzie się teraz uda?
Do swojego pokoju.
Trafił tam jak na salę treningową: Szybko i bez problemów.
///Ten brak spacji jest szczególnie zabawny. Odpoczął. ///W sumie jak tutaj są przydzielane zadania?
Odpoczywasz, a siły powoli wracają. //Aren lub jakiś inny Rycerz przydziela zadania, choć można się do nich zgłosić samemu w poszukiwaniu takowego.//
Odpoczywał dalej. ///Ok.
Niezbyt to ciekawe, ale skoro chce…
///Ta.
Został brutalnie wyrwany z odpoczynku przez pukanie do drzwi.
Horror! Terror! Wstał i otwarł drzwi.
Stał tam nie kto inny, jak Twój mistrz. ‐ Pakuj się. Wyruszamy o zmroku.
‐Czyli ile czasu mi zostało?
‐ Tu zawsze jest ciemno. ‐ powiedział z przekąsem i wyszedł, na odchodnym dodając: ‐ Dwie godziny.
Spakował wszystkie swoje rzeczy.
Zajęło Ci to lekko ponad pół godziny.