Zamek Qull

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Dopóki nie powiem o co chodzi, to nie. A więc czarnoksiężnik Tenser stworzył rozliczne artefakty, a naszą misją jest pochwycenie jednego. Szczęśliwie znajduje się on w małym mieście na Plugawych Ziemiach. Jednakże ma wielką moc magiczną, a co sto lat rodzi się osoba, potomek Tensera, która ma za zadanie chronić artefakt, ten zaś w zamian zwiększa moc wybrańca. Musimy zdobyć zarówno artefakt, jak i jego opiekuna. Lub opiekunkę, nie wiadomo.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Czyli polowanie bez zabijania. Spoko.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Wycięcie w pień świadków w postaci mieszkańców miasta jest wskazane.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Na te słowa zwrócił swojego wierzchowca w stronę bramy.
‐Mów, gdzie jechać.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Zaczekajmy na resztę.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Hip Hip Hur… a nie, zaraz. Dobra, niech będzie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Po chwili pozostali Rycerze się zebrali, Zbrojni ustawili się za Wami w ładną formację i ruszyliście naprzód.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Jechał, choć chciał wiedzieć więcej.
‐Nazwa miasta?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Po co Ci ona?

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Kto wie, może mam tam krewnych?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Gdyby znał nazwę tego miasta, to bym Ci powiedział.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Czyli jednak nie wiadomo.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Niestety.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Kiwnął głową.
‐Nawet jeżeli byliby tam moi krewni, to by zginęli w pierwszej kolejności.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Rycerze Śmierci to Twoja nowa rodzina.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Dlatego kończę sprawy z poprzednią.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Skinął głową, a po chwili wszyscy Rycerze oraz Zbrojni opuścili Zamek Qull.
//Jak rozumiem zacząć, gdy będziecie na miejscu? Z góry zastrzegam, że zamiast tematu na raz robię posta na Plugawych Ziemiach.//

[Kubeł1001]

Vader0PL

//Dobra, pasuje.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//K, zacznę później.//

[Kubeł1001]

Kuba1001

W należnej Wam glorii chwały, wróciliście do zamku, pokonując jego zawieszony nad skalnym urwiskiem i morską pianą most, a później otwartą specjalnie z tej okazji bramę. Na głównym placu wszyscy zaczęli się rozchodzić.