Zamek Qull
-
Vader0PL
Tennover “Prasar” Flamereaper
‐Może, może. ‐ Zaśmiał się krótko. ‐ Jednak mi jest znacznie lepiej na tej pozycji, na której jestem. Tak więc, znalazłoby się coś dla mnie?Yorren “Młodszy” Kope
Pokiwał głową.
‐Interesujące. Skoro też zostałem przydzielony do tego zadania, to przynajmniej też to zobaczę na własne oczy. -
Kuba1001
‐ Teoretycznie tak. Wspomniano mi o pewnym zadaniu, którego miesiąc temu podjął się jeden z naszych Rycerzy, ale do tej pory nie wrócił, więc zakładamy, że jest martwy i trzeba wysłać kolejnego, aby go zastąpił i wykonał zadanie. Zainteresowany?
‐ I przy okazji przeżyć, żeby móc opowiadać o tym, co się zobaczyło. ‐ dodał Zbrojny i odszedł, zapewne aby przygotować się do wymarszu. W końcu tamten Rycerz mówił, że został tylko kwadrans do wymarszu, a teraz nawet mniej, więc lepiej się przygotować.
-
-
Kuba1001
‐ Z jakiejś przyczyny nasz mistrz negocjował układ z bandą Cyklopów i Ogrów z Gór Mglistych. Nie wiem czemu, Ty lepiej też nie wnikaj. Wysłał tam jednego z Rycerzy, aby złotem i innymi świecidełkami oraz obietnicą dostatku ludzkiego i goblińskiego mięsa, przysmaków tych dwóch ras, zyskać w nich sojuszników. Jak się pewnie domyślasz, nie powiodło mu się, więc powinieneś ustalić, czy na pewno zginął, ewentualnie go odbić, a następnie samemu doprowadzić do zawarcia układu. Tym razem prośby i dary nic nie dały, pora na brutalną siłę, coś co na pewno te monstra uszanują.
Ano, było, a i Twój wierny wierzchowiec był gotowy, więc po kilku minutach z całą grupą wyruszyliście w nieznane.
//Zmiana tematu. Zacznę Ci, gdy będziesz na miejscu. Najpewniej będą to Góry Hiru (czy jakoś tak, nie mój temat, nie pamiętam dokładniej nazwy), ewentualnie dodam nowy i dam Ci o tym znać.// -
-
-
-
-
Tennover “Prasar” Flamereaper
Pokiwał głową, wstał, po żołniersku odsalutował i opuścił pokój swojego mistrza, zamykając za sobą drzwi. Następnie udał się do zbrojowni w celu wypożyczenia sprzętu na czas misji. -
Zbrojownia tym razem pilnowana nie była, jeśli była kiedykolwiek, tutaj dobrze wiedziano, co by groziło za przywłaszczenie sobie broni, gdy miało się inną. Oręż stąd można było wziąć tylko wtedy, gdy straciło się lub uszkodziło inny, albo chciało się go wymienić na coś równie wartościowego w boju i cenie, w końcu Magia Śmierci nie pozwalała tworzyć pierwszorzędnych zbroi, mieczy czy toporów z niczego.
-
Tennover “Prasar” Flamereaper
Rozejrzał się za jakąś rozpiską, czy czymkolwiek.
-I jak ja mam niby wycenić swój sprzęt, jak i ten, który chce wypożyczyć? -
Nie było rozpiski ani nikogo, kto mógłby Ci pomóc, pozostaje liczyć na własną intuicję i odrobinę szczęścia w wyborze broni.
-
Tennover “Prasar” Flamereaper
Spojrzał się na swoje miecze, badając ich wartość i przy okazji zastanawiając się, czy nie spotka się z sytuacją, w której on, wracając z misji, dowie się, że ktoś mu jeden z tych mieczy podpierdolił.
-Chyba jednak nie warto ich tutaj zostawiać.
Opuścił więc zbrojownię, trzymając przy sobie swoją własność i ruszył po wierzchowca. Co jak co, ale własne to było jednak własne. I z pewnością sam zadbałby o swoje miecze lepiej, niż wielu innych.///Przez słowo “zostawiać” złapałem satiację semantyczną.///
-
//Jestem z Ciebie dumny.//
Bez problemu dosiadłeś swojego wypoczęto, napojonego i nakarmionego wierzchowca, już z siodłem, strzemionami i innym potrzebnym rzędem, a także podróżnymi sakwami i bukłakami, w których znalazłeś prowiant i wodę na drogę. Najwidoczniej Twój mistrz zadbał nawet o to, więc nie tracąc czasu, opuściłeś zamek po kamiennym moście łączącym go z lądem.
//Zmiana tematu. Zacznę Ci gdzieś w istniejącej lokacji lub dodam nowy temat, gdy będziesz na miejscu.// -
Vader:
Po dość długiej podróży wróciłeś wreszcie do Zamku Qull. Masz czym się chwalić, niewiele osób przybyło tu raz, mogło odejść i miało odwagę wrócić ponownie. -
Baszal “Niziołek” Vallohr
I ponownie przypadło mu ustawić się na widoku przed mostem. -
Tym razem Rycerz w asyście kilku Zbrojnych wyszedł Ci na spotkanie o wiele szybciej.
-
Baszal “Niziołek” Vallohr
Mogli go oczekiwać, a z pewnością wiedzieli o tym, że przybędzie.
- Witam was ponownie! - zawołał. - Miałem tutaj wrócić, by usłyszeć odpowiedź ze strony Wielkiego Mistrza! -
- Jest gotów się zgodzić, ale chce też wiedzieć, czy może wysłać swojego emisariusza, gdyby prowadzone przez Rycerzy Śmierci kampanie zmusiłyby go do pozostania w zamku lub opuszczenia go wprost na pole bitwy. - odparł dość dyplomatycznie Rycerz.
-
Baszal “Niziołek” Vallohr
Podrapał się w tył pancerza, myśląc. Zapewnie też by przeklnął, ale nie chciał źle wypaść.
- Jeżeli już zajdzie taka konieczność i Wielki Mistrz nie będzie mógł się stawić, to może pojawić się jego emisariusz, który będzie mówić w jego imieniu.