Taczka:
Owszem, był. Siedział w tym samym fotelu i czytał tę samą książkę, jak gdyby nie ruszył się z miejsca przez tan czas, jaki Cię nie było.
Bóbr:
A co rozumiał, przez “coś ciekawego”?
‐ Cóż, ktoś musi tu gotować, sprzątać i w ogóle. ‐ odparł znużony. ‐ No i czasem ćwiczę walkę sztyletem. Uważam, że teraz każdy powinien potrafić się bronić.
// Taczka, na jakiej stronie kp jest ta postać twoja?//
Już nieco spokojniej poszedł bliżej domu, rozejrzał się za jakimś bocznym wejściem do domu, chciał wejść tak żeby nikt go nie zauważył, nadal ma smykałkę do kradzieży…