Podczas gdy dziewczyna zaczęła robić mu jedzenie on rozglądał się za cennymi rzeczami, jednakże jeszcze nie otwierał niczego, patrzył na to co jest na widoku.
Bóbr:
Byłeś w przedpokoju, więc nie widziałeś tu praktycznie nic, a tylko skończony idiota chowałby tu cokolwiek cennego.
Taczka:
Danie może i mało wykwintne, ale chociaż gotowe.
Położyła więc chleb na talerzu i z talerzem poszła do chłopca. (Z łapy się nie daje jedzenia)
‐Musisz coś jeść… ‐ Powiedziała i podała talerz z chlebem.