Miasto Hammer

[Kubeł1001]

Kuba1001

To również się udało. Może teraz pora ulżyć jakoś w cierpieniu Twym skacowanym znajomym? W końcu chyba im się należy.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Żołnierz
Kiwneła głową i wróciła do szeregu.

Ślepiec
Kiwnął głową i wszedł do środka.

Rycerz
To się rozejrzał.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

//Należy? Nie wydaje mnie się.//
Podała szklankę wody temu, który się obudził.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
//Przewijać? W sensie zacząć, jak założę jakiś nowy temat związany z dawnym Księstwem Hobbitów?//

Gabinet był dość mały, właściwie poza dwoma oknami, biurkiem oraz krzesłem i fotelem po jego przeciwnych stronach nic tu nie było. Do tego oczywiście sam kapitan straży, w reprezentacyjnym pancerzu i z mieczem u pasa. Przechadzał się po gabinecie, w zadumie głaszcząc swoją siwą brodę.

Na dziedzińcu było sporo trupów, a poza nimi wiele drzwi, stajnia oraz przysadzisty budynek wyglądający na dworek oraz kwaterę mieszkalną Twego celu.
Taczka:
//Wcale nie uratowali Cię przed zgrają banditos. Wcale :V//
Przyjął ją z wdzięcznością i opróżnił jednym haustem.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

‐Jeszcze? ‐ Upewniła się.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Rycerz Śmierci
Spróbował zablokować wszystkie drzwi, a następnie wejść do przysadzistego budynku.

Żołnierz
//Okay

Ślepiec
‐Dzień dobry.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Taczka:
Skinął głowią i podał Ci z powrotem kubek.
Vader:
Udało Ci się to zrobić za pomocą broni martwych żołnierzy, im się już przecież nie przyda. Niemniej, podchodząc do okutych metalem, drewnianych wrót z ciężkimi zawiasami, odkryłeś, że i one były zamknięte.

Tym krótkim przywitaniem wyrwałeś go z zadumy, on zaś wskazał Ci na krzesło, samemu siadając na fotelu.
‐ Witam. Tak więc… O co chodzi?

[Kubeł1001]

Vader0PL

Ślepiec
Zasiadł na wskazane miejsce.
‐Ja w sprawie szefów band, które grasują w okolicy Hammer.

Rycerz Śmierci
Da się otworzyć Halabardą, czy trzeba szukać innego wejścia?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ O którego dokładnie chodzi?

Prawdopodobnie potrzebowałbyś bojowego młota, dodatkowo zaklętego przez Krasnoludy i dzierżonego przez Ogra, aby je otworzyć, więc niekoniecznie.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Ślepiec
‐Informacje o wszystkich trzech.

Rycerz
Westchnął i otworzył inne drzwi, by tam się rozejrzeć.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Masz zamiar porwać się na nich wszystkich?

Poza zamkniętymi przez Ciebie drzwiami nie ma innych, acz budynek wcale nie jest jednopiętrowy.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Ślepiec
‐Nie, wybiorę najlepszą opcję.

Rycerz Śmierci
Jak sytuacja z oknami?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Na drugim piętrze ich nie ma, ale jest taras, na trzecim już są.

‐No więc Krasnolud, Lordu, Zuggurdok Miażdżyciel, Ork, oraz pewnien człowiek, nie wiemy o nim nic. Więc o którym powiedzieć coś więcej?

[Kubeł1001]

Vader0PL

Ślepiec
‐Po kolei, od najmłodszego. W sensie od tego, który pojawił się jako ostatni.

Rycerz
Spróbował dostać się na taras.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Ponownie nalała wody do kubka i podała człowiekowi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
‐ Ork. Przybył w sumie znikąd, razem z bandą swoich ziomków. Ciągle jest w ruchu, nie ma obozu, ale zawsze można go spotkać w okolicach Hammer.

Cóż, zbroja może to utrudniać.
Taczka:
Znów wypił.
‐ Słyszałaś wieści? ‐ spytał, podając Ci ponownie kubek.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

‐Wieści? Nie, nie słyszałam. ‐ Odpowiedziała.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Rycerz
Nie zdejmie jej.

Ślepiec
‐Rozumiem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Taczka:
‐ Pakuj manatki. ‐ powiedział ze słabym uśmiechem. ‐ Idziesz z nami.
Vader:
No to musi znaleźć inny sposób.

‐ Krasnolud ma fort, armię i układy z Gildią Kupców.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Ślepiec
‐Rozumiem…

Rycerz
Poszukał czegoś, co mogłoby slużyć jako torba.