Miasto Hammer

[Kubeł1001]

Vader0PL

Rycerz
Nie zdejmie jej.

Ślepiec
‐Rozumiem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Taczka:
‐ Pakuj manatki. ‐ powiedział ze słabym uśmiechem. ‐ Idziesz z nami.
Vader:
No to musi znaleźć inny sposób.

‐ Krasnolud ma fort, armię i układy z Gildią Kupców.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Ślepiec
‐Rozumiem…

Rycerz
Poszukał czegoś, co mogłoby slużyć jako torba.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

‐Naprawdę? Ale gdzie? ‐ Zapytała się z entuzjazmem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
‐ Więc…?

Najlepiej nadawała się do tego (nie zgadniesz!) skórzana torba jednego z żołnierzy, którego zabiłeś kulami śmierci.
Taczka:
‐ Twój wujek stwierdził, że już niczego Cię nie nauczy, więc powłóczysz się z nami, nauczymy Cię machać mieczem, zabijać potwory i w ogóle przeżyjesz sporo przygód i zwiedzisz kawał świata. Co Ty na to?

[Kubeł1001]

Vader0PL

Ślepiec
‐Ostatnia znana lokalizacja człowieka?

Rycerz
A już miał wycinać im wątroby i jelita. Schował najcięższe elementy pancerza do niej, zabrał ją i rozpoczął wspinaczkę.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

‐A wujek też idzie z nami?

[Kubeł1001]

albert1005

//wujek *lennyface *

[Kubeł1001]

Kuba1001

Taczka:
‐ No nie.
Vader:
‐ Nie wiadomo, tak jak wielu innych rzeczy o nim.

Trochę to trwało, bo akrobata z Ciebie żaden, ale dałeś radę dostać się na taras.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Ślepiec
‐Dziękuję więc za informacje.

Rycerz
Najpierw trzeba ubrać zbroję.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Powodzenia.

No i ją ubrałeś.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Ślepiec
Wstał i podał dłoń.

Rycerz
Sprawdził, czy może dostać się siłą.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

‐Dlaczego?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Możesz, ale między tarasem i korytarzem nie ma żadnych drzwi, ścian, straży czy innych barier, więc może obejść się bez tego.

On zaś podał Ci swoją prawicę, a gdy je uścisnęliście, ten zapytał:
‐ Jesteś Magiem, nieprawdaż?
Taczka:
Wzruszył ramionami.
‐ Nie wiem. Nie powiedział.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Rycerz
A więc przygotował swoje skrócone kosy i ruszył do środka.

Ślepiec
‐Jestem.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

‐Rozumiem… A kiedy wyruszamy?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Taczka:
‐ Jak wytrzeźwiejemy na tyle, by iść prosto.
Vader:
Udało się, korytarz był prosty i pusty, rozgałęział się na końcu w dwóch kierunkach, pod kątem dziewięćdziesięciu stopni.

‐ Domyśliłem się, bo nikt bez magicznych zdolności nie podjąłby się tego zadania.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Rycerz
Jakiś hałas? Dźwięki?

Ślepiec
Zaśmiał się.
‐I tu się zgodzę, choć są jeszcze szaleńcy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nie, i to jest podejrzane jak cholera i z kilometra zalatuje pułapką.

‐ Obyś do nich nie należał. Powodzenia. ‐ powiedział i wskazał na drzwi, zapewne miał jeszcze coś do roboty i uznał, że czas przeznaczony dla Ciebie się skończył.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Rycerz
Oparł się o ścianę i czekał.

Ślepiec
Opuścił i gabinet, i budynek. Sprawdził swoje wyposażenie.