Miasto Hammer
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
‐ Pracowaliśmy jako straż miejsca i uczyliśmy miejscowych, jak to się robi. No i zabijaliśmy potwory. Dużo, dużo potworów.
Michael:
Matka wskazała na stół, nie przerywając krojenia.
Vader:
Nie.Miał przy sobie małą statuetkę przedstawiającą hienę, wilka czy innego zwierzaka tego typu, a także trzy złotniki.
-
-
-
-
Kuba1001
Michel:
Wszystko poszło nader sprawnie.
Taczka:
‐ Piaskowe Olbrzymy, pustynne wilki, hieny i lamparty, piaskowe rekiny, Raptory, Giga Scorpio. No trochę tego było.
Vader:
Bardziej coś jak talizman, który miał mu zapewnić opiekę swego bóstwa.Trupy, a pośród trupów Paladyn w pełnym rynsztunku.
-
-
-
Kuba1001
Jak na razie spokój.
No właśnie żył i miał się dobrze, a zademonstrował to własnym pociskiem, którym nie tylko Cię trafił, ale i sprawił, że przebiłeś się przez ścianę i wpadłeś do sąsiedniego pomieszczenia, którym była kuchnia.
Michael:
Jest popołudnie, czyli masz jeszcze trochę czasu dla siebie. -
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
‐ Czyli widać, że nie byłaś wcześniej ciekawa świata, nie?
Michael:
Twoją chłopską filozofię przerwało uderzenie jakimś twardym przedmiotem w plecy.
Vader:
Nadal nic, a wieczór coraz bliżej.Pancerz wziął wszystko na siebie, ale lepiej nie brać drugiego takiego pie**olnięcia na klatę.
-
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
‐ Nie widzę sensu w ruszaniu się z domu, jeśli nie chcesz wiedzieć, co jest za drzwiami.
Michael:
Co oczywiste, zobaczyłeś tam swego kompana z Waszym sparingowym drewienkiem w dłoni, drugie leżało obecnie u Twoich stóp, gdzie spadło po odbiciu się od pleców.
Vader:
I zaatakował, tym razem kilkunastoma (a może kilkudziesięcioma?) pociskami Magii Światła na raz.Przeważnie tak.
-
Vader0PL
Ślepiec
Wrócił więc do miasta.
///Ten spokój.Rycerz
Spróbował odskoczyć, a następnie odwdzięczyć się tym samym w jego kierunku. Kule mogły posłużyć też jako obiekty, które osłaniałyby Rycerza Śmierci.
///A tutaj Takie gówno -