Miasto Hammer
-
Vader0PL
Rycerz Dobra
A więc wkroczył do miasta z całym swoim oddziałem.Rycerz Zła
Połowę kul śmierci nadal używał w roli tarczy, ale resztę posłał w Paladyna tak, żeby uderzyły w niego z trzech kierunków. Sam ruszył ze swoją tarczą z kul na tyle, żeby móc go zaatakować z miecza. Oczywiście ruszył prawie biegiem, nie warto tracić czasu.Ślepiec
I nią wędrował.
///Przedwieczni, czy Ślepiec może do was? Ślepiec może wędru wędru po drogach… -
Kuba1001
//Zrób z tego meme. Aprobowałbym.//
Z racji tego, że tak skutecznie oczyściłeś ją z bandytów, to niewielu ich tu znajdziesz. No, chyba że ktoś z bandy wpadnie na to, aby ruszyć tutaj większą grupą, choć to mało prawdopodobne.I wkroczyłeś, budząc powszechne zaciekawienie.
Stał on w drzwiach pomieszczenia, w którym wcześniej wylądowałeś, a przez to kule mogły zaatakować tylko z jednej strony, od frontu, a tam wojownik Srebrnej Dłoni ustawił magiczną barierę, która odparła Twój atak. On zaś postąpił jedynie kilka kroków, a później machnął młotem na wysokości Twojego prawego barku, gdyż znalazłeś się w jego zasięgu, tak jak on w Twoim.
-
-
-
-
-
Kuba1001
Max:
‐ Ach tak… W takim razie zapraszamy.
Taczka:
Całkiem smaczna, ostra i o intensywnym, mięsnym smaku. W sumie nic dziwnego, skoro mięsa było tutaj najwięcej, prawda?
Michael:
‐ Niby czemu miałby się taki stać? Złoto aż tak nie zmienia człowieka, co nie?
Vader:
Tutaj to już prędzej trafisz na inne miasto niż na bandytów.Znalezienie jej nie byłoby problemem nawet dla kogoś, kto jest tu po raz pierwszy i nic o Paladynach nie wie, więc znalazłeś ją bezproblemowo.
Wszystko szło gładko aż do cięcia, gdyż to zostało z łatwością zatrzymane przez zbroję, jaką Paladyn na sobie nosił.
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Max:
//Jesteś tutaj, teraz czekaj, bo zapomniało mi się o Tobie i zacząłem odpisywać, a reszcie kazałem czekać. Jeszcze chyba tylko Kazute, więc szybko zleci.//
Michael:
‐ O, no! Dobrze gadasz… Głodny jestem. Idziemy coś zjeść?
Taczka:
Spojrzał na Ciebie zdziwiony znad swojej miski.
‐ Zawsze gotuję na zapas, bo nasz Mędrzec nie lubi mojej kuchni, a Ambur zjada to tylko, jeśli obficie poleje to alkoholem. Więc jest więcej dla mnie. Ale jeśli rzeczywiście Ci smakuje to śmiało, nie krępuj się.
Vader:
‐ Nie ma problemu, porozglądamy się trochę. To zawsze miła odmiana.Tutaj co prawda są większe szanse na spotkanie dzikiego zwierza, niż bandytów, ale jakieś ludzkie, lub chociaż humanoidalne, ślady odkryłeś, choć już niezbyt świeże.
Udało się i upadł, ale sobie tego głupiego ryja nie rozwalił, a zamiast tego posłał w Twoim kierunku falę energii, która posłała Cię na najbliższą ścianę i pozwoliła mu spokojnie wstać.
-
-
-
-
-