Miasto Hammer
-
Kuba1001
//Zrób z tego meme. Aprobowałbym.//
Z racji tego, że tak skutecznie oczyściłeś ją z bandytów, to niewielu ich tu znajdziesz. No, chyba że ktoś z bandy wpadnie na to, aby ruszyć tutaj większą grupą, choć to mało prawdopodobne.I wkroczyłeś, budząc powszechne zaciekawienie.
Stał on w drzwiach pomieszczenia, w którym wcześniej wylądowałeś, a przez to kule mogły zaatakować tylko z jednej strony, od frontu, a tam wojownik Srebrnej Dłoni ustawił magiczną barierę, która odparła Twój atak. On zaś postąpił jedynie kilka kroków, a później machnął młotem na wysokości Twojego prawego barku, gdyż znalazłeś się w jego zasięgu, tak jak on w Twoim.
-
-
-
-
-
Kuba1001
Max:
‐ Ach tak… W takim razie zapraszamy.
Taczka:
Całkiem smaczna, ostra i o intensywnym, mięsnym smaku. W sumie nic dziwnego, skoro mięsa było tutaj najwięcej, prawda?
Michael:
‐ Niby czemu miałby się taki stać? Złoto aż tak nie zmienia człowieka, co nie?
Vader:
Tutaj to już prędzej trafisz na inne miasto niż na bandytów.Znalezienie jej nie byłoby problemem nawet dla kogoś, kto jest tu po raz pierwszy i nic o Paladynach nie wie, więc znalazłeś ją bezproblemowo.
Wszystko szło gładko aż do cięcia, gdyż to zostało z łatwością zatrzymane przez zbroję, jaką Paladyn na sobie nosił.
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Max:
//Jesteś tutaj, teraz czekaj, bo zapomniało mi się o Tobie i zacząłem odpisywać, a reszcie kazałem czekać. Jeszcze chyba tylko Kazute, więc szybko zleci.//
Michael:
‐ O, no! Dobrze gadasz… Głodny jestem. Idziemy coś zjeść?
Taczka:
Spojrzał na Ciebie zdziwiony znad swojej miski.
‐ Zawsze gotuję na zapas, bo nasz Mędrzec nie lubi mojej kuchni, a Ambur zjada to tylko, jeśli obficie poleje to alkoholem. Więc jest więcej dla mnie. Ale jeśli rzeczywiście Ci smakuje to śmiało, nie krępuj się.
Vader:
‐ Nie ma problemu, porozglądamy się trochę. To zawsze miła odmiana.Tutaj co prawda są większe szanse na spotkanie dzikiego zwierza, niż bandytów, ale jakieś ludzkie, lub chociaż humanoidalne, ślady odkryłeś, choć już niezbyt świeże.
Udało się i upadł, ale sobie tego głupiego ryja nie rozwalił, a zamiast tego posłał w Twoim kierunku falę energii, która posłała Cię na najbliższą ścianę i pozwoliła mu spokojnie wstać.
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
Ty i Kir, wspólnymi siłami, opróżniliście gar, a reszta w tym czasie złożyła obozowisko, dzięki czemu jesteście już gotowi do dalszej drogi.
Max:
Jak wyczytałeś z szyldu, nosiła ona ciekawą nazwę Czarnoskrzydły. O ile na zewnątrz była ciekawa, to w środku już wyglądała na zwykłą i nieodbiegającą od standardów karczmę, jakich w Elarid pełno.
Vader:
//Miałem Cię zbyć tym, że i tak jeszcze nie ma kompletu, ale że Kazute zrobiła Kartę, to już odpisuję.//
Nie było to szczególnie trudne, Paladyn spróbował osłonić się Magią, wypada zrobić to samo, bo słabo zginąć zmiażdżonym przez sufit, a na dodatek, jeśli samemu się ten sufit zawaliło.Nie trwało to długo, jak trafiłeś nad mały strumyk, gdzie odkryłeś ślady obozu i ogniska, prawdopodobnie równie stare, co wcześniejszy trop.
Nie do końca, bo nie mogłeś otworzyć drzwi, ale może pomoże z nimi para idących tu właśnie Paladynów?
Elfa jeszcze nie było, ale jakaś kompania rycerzy i wojowników, jakby wyjęta z innych czasów, stała przed siedzibą Srebrnej Dłoni.