Miasto Hammer
-
Kuba1001
Max:
‐ Ach tak… W takim razie zapraszamy.
Taczka:
Całkiem smaczna, ostra i o intensywnym, mięsnym smaku. W sumie nic dziwnego, skoro mięsa było tutaj najwięcej, prawda?
Michael:
‐ Niby czemu miałby się taki stać? Złoto aż tak nie zmienia człowieka, co nie?
Vader:
Tutaj to już prędzej trafisz na inne miasto niż na bandytów.Znalezienie jej nie byłoby problemem nawet dla kogoś, kto jest tu po raz pierwszy i nic o Paladynach nie wie, więc znalazłeś ją bezproblemowo.
Wszystko szło gładko aż do cięcia, gdyż to zostało z łatwością zatrzymane przez zbroję, jaką Paladyn na sobie nosił.
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Max:
//Jesteś tutaj, teraz czekaj, bo zapomniało mi się o Tobie i zacząłem odpisywać, a reszcie kazałem czekać. Jeszcze chyba tylko Kazute, więc szybko zleci.//
Michael:
‐ O, no! Dobrze gadasz… Głodny jestem. Idziemy coś zjeść?
Taczka:
Spojrzał na Ciebie zdziwiony znad swojej miski.
‐ Zawsze gotuję na zapas, bo nasz Mędrzec nie lubi mojej kuchni, a Ambur zjada to tylko, jeśli obficie poleje to alkoholem. Więc jest więcej dla mnie. Ale jeśli rzeczywiście Ci smakuje to śmiało, nie krępuj się.
Vader:
‐ Nie ma problemu, porozglądamy się trochę. To zawsze miła odmiana.Tutaj co prawda są większe szanse na spotkanie dzikiego zwierza, niż bandytów, ale jakieś ludzkie, lub chociaż humanoidalne, ślady odkryłeś, choć już niezbyt świeże.
Udało się i upadł, ale sobie tego głupiego ryja nie rozwalił, a zamiast tego posłał w Twoim kierunku falę energii, która posłała Cię na najbliższą ścianę i pozwoliła mu spokojnie wstać.
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
Ty i Kir, wspólnymi siłami, opróżniliście gar, a reszta w tym czasie złożyła obozowisko, dzięki czemu jesteście już gotowi do dalszej drogi.
Max:
Jak wyczytałeś z szyldu, nosiła ona ciekawą nazwę Czarnoskrzydły. O ile na zewnątrz była ciekawa, to w środku już wyglądała na zwykłą i nieodbiegającą od standardów karczmę, jakich w Elarid pełno.
Vader:
//Miałem Cię zbyć tym, że i tak jeszcze nie ma kompletu, ale że Kazute zrobiła Kartę, to już odpisuję.//
Nie było to szczególnie trudne, Paladyn spróbował osłonić się Magią, wypada zrobić to samo, bo słabo zginąć zmiażdżonym przez sufit, a na dodatek, jeśli samemu się ten sufit zawaliło.Nie trwało to długo, jak trafiłeś nad mały strumyk, gdzie odkryłeś ślady obozu i ogniska, prawdopodobnie równie stare, co wcześniejszy trop.
Nie do końca, bo nie mogłeś otworzyć drzwi, ale może pomoże z nimi para idących tu właśnie Paladynów?
Elfa jeszcze nie było, ale jakaś kompania rycerzy i wojowników, jakby wyjęta z innych czasów, stała przed siedzibą Srebrnej Dłoni.
-
maxmaxi123
** Terytion**
Trochę na tym zawiódł. Ale hej, może nie wszystko stracone? Podszedł do lady.
‐ Można wiedzieć, czemu ta karczma tak bardzo różni się od reszty?
Spytał się osobę za ladą.Hyun
Łucznik zbliżał się pod bramy miejskie. W dłoni trzymał jakiś papier, na ramieniu miał jastrzębia, a na plecach łuk. Widać też było przewieszoną torbę. -
Vader0PL
Rycerz Zła
Zaraz, to poszedł cały? No cholera, spróbował wykonać płytę z magii śmierci. Formalnie mógłby ją wykorzystać do cięcia ofiar, więc może ją wykorzystać. Drugą ręką natomiast wyciągnął swoją skróconą kosę i niczym bumerangiem rzucił nią w Paladyna.Rycerz Dobra
‐Zwiększyli ostrożność.
Poczekał na nich, gdyż tak w sumie wypada. Ich teren.Ślepiec
Jak liczne musiało to być obozowisko?Brook
A, to akurat ciekawe. Jak liczny był ten oddział, oraz czymś się charakteryzowali? Stary sprzęt wojsk Cesarskich? -
-
-
Kuba1001
Taczka:
‐ Za to ja jestem wręcz pewien, że nikt Cię nie będzie nieść.
Michael:
//Gdzieś na ulicach.//
‐ No to prowadź. Chodź możemy też zajrzeć do tej karczmy, co ostatnio. Pamiętasz, nie? Ta dziwna nazwa. ‐ powiedział, mając zapewne na myśli Szczękogryza, bo tylko tam się ostatnio stołowaliście i tylko ta nazwa była na tyle nietypowa, żeby zdetronizować nawet i Czarnoskrzydłego.
Max:
//Nieładnie robić falstartu, nu, nu, nu.
Teraz odpokutuj i czekaj.//‐ Różni? W sensie, że mamy lepsze piwo, ładniejsze kelnerki czy inne malowanie?
Vader:
Dokładnie to, choć w dalszych oględzinach przerwało Ci zawołanie, a dokładniej Twoje imię, wypowiedziane dobrze Ci już znanym głosem pewnego Elfa.Przynajmniej na kilka namiotów, a co za tym idzie, to zapewne na kilkanaście osób. Podczas oględzin dotyczących wielkości, odkryłeś także resztki jedzenia, niech zaschłej już dawno krwi na kamieniu i kilka grotów, najprawdopodobniej do strzał, choć w grę wchodzi też włócznia lub oszczep.
‐ A Ty tu czego? ‐ spytał dość ostro Paladyn, chyba nawet zbyt ostro, bo jego towarzysz skarcił go wzrokiem, choć się nie odezwał.
Płyta spełniła swoje zadanie, kosa również, gdy rzuciłeś nią, gdy bariera jeszcze nie była kompletna, a dzięki temu wbiła się ona głęboko w prawe udo Paladyna, a sądząc po grymasie bólu na twarzy, to odczuł to dość mocno.