Miasto Hammer
-
-
Kuba1001
Taczka:
‐ Może i wiesz gdzie, ale wiesz chociaż w co trafiłaś?
Killer:
//Status społeczny to coś innego, a przynajmniej tutaj. Po co niby mieliby pytać czy masz żonę lub nie? Tutaj chodzi o warstwę społeczną z jakiej pochodzisz.//
‐ W Hammer nie znajdziesz wiele, ale skoro chcesz… I nie, zdecydowanie to… coś musi zostać na zewnątrz.
W końcu wszyscy ujawnili swoje karty i wyszło na to, że wygrał złotooki. Kapitan straży zrezygnował, najwidoczniej pozbawiony złota, i skierował się do wyjścia, zaś dwaj pozostali gracze kontynuowali, gdy tylko krupier wydał im nowe karty.
Vader:
Zależy jaką i w jaki sposób.Skinął głową i odszedł, wracając do swoich obowiązków.
‐ Idzie! ‐ usłyszałeś nagle zza drzwi, do których się kierowałeś, co tylko uświadomiło Ci, że żadne zwierze się tam nie chowa.
-
-
ThePolishKillerPL
//Aaa…jak tak, to uznajmy że był kimś w postaci Szlachty Zaściankowej. Czy jakoś tak.//
Arthur
‐Dobra dobra, tylko sobie w pancerzyk nie nasraj. ‐zszedł z Warga na ziemię, a ten udał się gdzieś niedaleko w poszukiwaniu miejsca na schronienie. O wykarmienie Warga Arthur nie musi się obawiać, “Wilczek” potrafi również sam o siebie zadbać. -
-
-
Kuba1001
Taczka:
‐ Łowcy potworów mówią na to fachowo miękulce, ale tak, dobrze powiedziane. Zapamiętaj sobie i to miejsce, i tę nazwę. ‐ powiedział Kir i wreszcie skierował się do wyjścia z jaskini.
Max:
Udało się, lecz co teraz? Spojrzysz mu do kart?
Killer:
//Spoko, choć będąc szlachetnie urodzonym możesz powołać się na swój rodowód i jakoś dyskutować oraz targować się z Paladynami.//
Nie było to takie proste, bo nim wkroczyłeś do miasta, Paladyn zatrzymał Cię zdecydowanym ruchem dłoni i postawieniem przed Tobą miecza.
‐ Nie tak prędko. ‐ powiedział. ‐ Kontrola nie została zakończona, a każdy, kto zechce wejść do Hammer musi zostać najpierw przebadany na obecność Magii Zła. Zgadzasz się na taką kontrolę?
Vader:
Niezbyt, ewentualnie Szybkim Wiatrem.Wróciłeś więc.
‐ I jak? Mamy coś ubić, żeby mieć co jeść czy jednak okazali na tyle dobrego serca, żeby dać nam złoto?Drzwi zniszczone, a z rozpędu wysłałeś tam kilka kul śmierci, które prawdopodobnie kogoś zabiły, sądząc po okrzykach bólu i cierpienia.
-
-
-
-
-
Kuba1001
Killer:
‐ Dobry wybór. ‐ powiedział Paladyn i zdjął pancerną rękawicę. Mamrotał coś chwilę pod nosem, a potem puknął Cię palcem w czoło. Na początku nic się nie działo, ale potem poczułeś rozlewające się z tego miejsca, przyjemne i kojące ciepło. Gdy Paladyn skończył, ponownie nałożył rękawicę i choć zmarszczył czoło, powiedział:
‐ Witamy w Hammer.
Po tych słowach odsunął się, abyś mógł wejść do miasta.
Taczka:
‐ Mnie bardziej drażni smród. ‐ odrzekł i odetchnął pełną piersią, gdy wyszliście już na zewnątrz. ‐ No, ale Płaszczki masz przynajmniej za sobą, dalej może być tylko trudniej.
Max:
Posiadanie w talii samych asów i królów, nawet jeśli nie zna się zasad, pozwala twierdzić, że jest się w dobrej sytuacji, co pewnie też uważał Złotooki, rzucając karty na stół. Jakże wielkie było zdziwienie jego, jego przeciwnika, Twoje i innych zebranych wokół gapiów, gdy na stole leżały dwa identyczne komplety kart.
Vader:
Byłeś jedynym Magiem w drużynie, więc to na Twoich barkach spoczęło to zadanie. No, przynajmniej je wykonałeś, a to już coś.Osłona się przydała, gdy z dwóch stron, stojący przy wejściu, żołnierze próbowali się na Ciebie rzucić, ale dość szybko wrócili martwi na pozycje wyjściowe.
‐ Nas? A co z Tobą?
-
-
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
‐ Jak świat długi i szeroki, pełno na nim potworów i zapewne wiele z nich spotkamy na swojej drodze.
Max:
Reakcja była oczywista, bo obaj zaczęli wymyślać sobie nawzajem, że oszukują i zapewne niedługo dojdzie do rękoczynów, zaś zgromadzona tutaj widownia tylko na to liczy, podsycając atmosferę.
Killer:
Czyli chyba niezbyt dobrze trafiłeś, bo Hammer to miasto Paladynów, a po co wynajmować jakiegoś byle łowcę nagród, jeśli Srebrna Dłoń zajmie się tym za darmo? No, ale chociaż widoki z miasta ładne, nie?
Vader:
Dym i swąd spalonego ciała niezbyt do tego nakłania.Łącznie sześć trupów, pięciu wyglądało na uzbrojonych po zęby strażników, szóstym był jakiś staruszek.
‐ Kupimy dla oddziału, Ty też jesteś częścią oddziału, szefie.
-
maxmaxi123
Buchnął płomieniem w górę tak, żeby nic nie uszkodzić, a co ważniejsze, nie podpalić, licząc, że się uspokoją.
//Dam sobie tutaj jakby tutaj ciąg dalszy tego, co by się stało, gdyby się uspokoili, bo później mogę zapomnieć.//
‐ A może by tak zagrać jeszcze raz, tyle że tym razem postawić neutralne osoby, najlepiej zawodowców, aby obserwowali czy ktoś oszukuje? A, no i zmienić rozdającego? Tak na wszelki wypadek… -
-