Miasto Hammer

[Kubeł1001]

Kuba1001

Karczmarz zabrał zapłatę, by przekazać polecenia swoim kucharzom i pracownikom, a sam wrócił za ladę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Taczka:
‐ No, w sumie można, ale musiałabyś podać jakiś powód. ‐ odrzekł Paladyn, też nieco zmieszany.

[Kubeł1001]

pan_hejter

Czekał

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Dziewczyna odeszła bez słowa widocznie zdenerwowana faktem.
Znowu szła bezcelowo aż coś ją zaciekawi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Hejter:
Po pół godzinie wreszcie otrzymałeś upragniony posiłek.
Taczka:
No więc spaceruje.
//Piszesz, jakbyś cały czas liczyła na niespodziankę, czy to że ja pociągnę wózek z fabułą do przodu. Akurat to Ty powinnaś coś wymyślić.//

[Kubeł1001]

pan_hejter

Zjadł

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

//Mam mały móżdżek. Tak w ogóle dojdzie tu do nocy?//
‐Chyba się wrócę do Jamy, bo nie mam pomysłów… ‐ powiedziała znużona zawracając.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Taczka:
//Zawsze możesz opuścić miasto.
Niemniej, zmiana tematu. Zacznij.//
Hejter:
Zjadłeś.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Jayna
Jayna zazwyczaj budziła się w karczmie, ale dzisiaj obudziła na ulicy. Lekko zdezorientowana wstała i otrzepała się z kurzu.
‐Aż żal mi, że nie pamiętam co się wczoraj działo… ‐ powiedziała do siebie i zaczęła szukać karczmy.

Valeria
Teraz już biegła z płaczem do okna z którego wyskoczyła, żeby sprawdzić, czy jest tam jej miecz i torba.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nadal tam były. W Hammer złodziei było niewielu, na jej szczęście.

Karczm było tu kilka, zależy czy szukała jakiejś konkretnej.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Jayna.
Szukała po prostu karczmy, bez konkretów.

Valeria.
Wzięła swoje rzeczy, pociągnęła nosem i poszła z płaczem gdziekolwiek tylko nie do tej karczmy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Trafiła więc do “Czarnoskrzydłego.”

No więc wałęsała się po ulicach.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Jayna.
Weszła do karczmy, stanęła przy ladzie i przywitała się ciepłym głosem z karczmarzem.

Valeria.
Zaczęła się kierować w stronę bramy do Hammer.

[Kubeł1001]

Kuba1001

No i się przywitałaś.
//Dialogi nie bolą. Naprawdę.//

Trafiłaś do bramy bez problemu.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Jayna.
‐Macie tu coś do wypicia dla takiej elfki jak ja? ‐ spytała się.

Valeria.
Zastanowiła się jeszcze raz, czy chce wyjść i wyszła z miasta kierując się do domu wuja u którego mieszkała.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Mamy tu coś do wypicia dla każdego. ‐ odparł niedbale karczmarz.

No więc poszłaś.
//A wuju gdzie mieszka?//

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

// Ok. 1 km od Hammer, czyli czeka ją dosyć długa droga.//
Jayna.
‐A coś, co by wprowadziło mnie w trans? ‐ spytała się przyglądając się przy tym karczmarzowi.

Valeria.
Szła co jakiś czas jeszcze pociągając nosem. Wiedziała, że trochę czasu zajmie jej wędrówka.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//To właściwie nie tak dużo, więc mogę przyspieszyć czas podróży, a Ty mogłabyś pisać ciągle w tym temacie.//
Trochę najpewniej, ale kilometr to nie tak wiele.

‐ Czyli? ‐ spytał z lekkim zniecierpliwieniem w głosie.
Był to mężczyzna w okolicach czterdziestki, barczysty, o kwadratowej szczęce, bujnych wąsach, bródce i bokobrodach koloru miedzi. Miał przenikliwe, ale nieco mętne, zielone oczy.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

//Niech tak będzie.//
Jayna.
‐To ja tu się pytam, nie ty. ‐ powiedziała lekko zdenerwowana.

Valeria.
Szła nadal do wuja.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Pff. ‐ mruknął pod nosem. ‐ Więc nie mogę zapytać “co podać,” zgadza się?

Po jakiejś godzinie trafiłaś do jego domu.