Hrabstwo Nagren
-
-
-
-
-
Kuba1001
Herszt odzianych w czerń ludzi skinął głową z aprobatą.
‐ Świetnie. ‐ skomentował tylko. ‐ Ruszajcie tam jak najszybciej, wszyscy. Poślę z Wami część moich ludzi. Pamiętajcie, że musicie schwytać jak najwięcej ludzi, przede wszystkim młodych, zdrowych i silnych. Starców, kaleki, chorych i młode dzieci zabijcie. Jeśli ktoś będzie miał szanse uciec to jego również zgładźcie, nie może być świadków. Wszystkich ludzi przyprowadzicie z powrotem tutaj, wtedy wybierzecie sobie trochę kobiet na własny użytek. Ruszajcie. -
-
Kuba1001
Dość szybko wróciliście na polanę, gdzie zabawa trwała w najlepsze: Płonęły ogniska, wokół których tańczyli ludzie, stały długie stoły zastawione obficie jadłem i napojami, wszyscy się bawili i weselili, a przynajmniej na razie… Niemniej, Orkowie otoczyli polanę i choć daleko im było do zwinnych ludzi w czerni, to nikt nie zwracał uwagi na otoczenie na tyle, aby ich zauważyć. Najwidoczniej to Wam przypada brudna robota, ludzie dobyli jedynie kusz i strzał, najpewniej po to, aby zabić każdego, kto będzie mieć szansę na ucieczkę.
‐ Naprzód. ‐ rzucił w Twoją stronę jeden z nich, wskazując na bawiących się i ucztujących wieśniaków. ‐ Pokażcie, ile jesteście warci. -
-
Kuba1001
Żeby którykolwiek z ludzi miał nad Wami przewagę potrzebny byłby cud, to zwykli wieśniacy, do tego przerażeni, bo o ile sąsiednie ziemie Cesarstwa zabezpieczały ich przed najazdami Orków, to czasem jakaś mniejsza grupa się przedarła, robiąc to, co wychodzi zielonoskóym najlepiej. Niemniej, pierwszym, który się nawinął, był jakiś wieśniak, młody, może dwudziestoletni, otępiały z przerażenia.
-
-
Kuba1001
Mężczyzna zwalił się jak długi u Twoich stóp, konkretnie oszołomiony, ale na pewno dalej żywy, na jego nieszczęście, bo lepiej byłoby teraz zginąć, niż resztę życia spędzić w okowach. Niemniej, zauważyłeś że Twoim kompanom idzie równie dobrze, strach, przerażenie i element zaskoczenia robią swoje, niwelując Waszą niewielką liczbę. Jak na razie uciekło tylko kilku ludzi, a i tak większość została ustrzelona przez ludzkich kuszników i łuczników kryjących się w okolicy lub zraniona na tyle, że nie mogli dalej uciekać.
Idąc dalej, natrafiłeś na całkiem urodziwą, choć już niemłodą, chłopkę, z przerażeniem ściskającą dwoje swoich dzieci, córkę i syna, mających na oko z pięć lub sześć lat. Widząc, że idziesz w ich kierunku, starała się jakoś osłonić je własnym ciałem przed wielkim zielonym monstrum, którym dla niej byłeś. -
-
Kuba1001
Brak odpowiedzi, chyba że liczysz jako takową przerażony krzyk kobiety oraz płacz jej dzieci, jeszcze mocniej wtulających się w matkę, która zaczęła szeptać im coś do uszu. Chwilę później dzieciarnia zaczęła uciekać w jedną stronę, a chłopka ruszyła w inną, licząc, że odciągnie Cię w ten sposób od swoich pociech.
-
-
Kuba1001
Znając jedynie podstawy, nie miałeś co liczyć na łańcuch piorunów, metodycznie mordujący i ogłuszający wszystkich wieśniaków w okolicy, ale pojedynczy piorun był dość dobry jak na te skromne początki. Gdy podszedłeś do kobiety, miałeś pewność, że choć padła, to na pewno żyje, acz jest nieprzytomna.
-
-
Kuba1001
Sznura nie znalazłeś, ale pocięte nożem paski z jej odzieży sprawiły się równie dobrze, przy okazji odsłaniając jej dość jędrne i kształtne piersi, rzecz jasna jak na swój wiek i fakt posiadania dwóch gówniarzy. Niemniej, jeśli o nich mowa, to kobieta spełniła swoje zadanie, ponieważ nie mogłeś znaleźć ich w tłumie przerażonych wieśniaków i dzikich Orków.
-
-
Kuba1001
Wspólnymi siłami udało się Wam schwytać niemalże wszystkich. Choć nie należałeś do najbystrzejszych przedstawicieli swojej rasy, to domyślałeś się, że jest tutaj kilkadziesiąt kobiet, mężczyzn i nastoletnich dzieci. Kilkanaście innych osób zostało zabitych przez kuszników podczas próby ucieczki, niemalże drugie tyle zginęło z Waszych rąk, głównie były to dzieci i starcy, ale też chorzy, kalecy i kilku tych mężczyzn, którzy stawiali zbyt wielki opór.
Ludzcy kusznicy wyłonili się z mroku, z widocznym zadowoleniem obserwując swoje łupy.
‐ Zajmijcie się transportem, my tu posprzątamy. ‐ powiedział jeden z nich do Ciebie i pozostałych Orków, mając oczywiście na myśli zabranie schwytanych ludzi na okręt łowców niewolników, do czego mogliście wykorzystać nieliczne wozy lub siłę własnych mięśni. -