Siedziba Gildii Kupców
-
Położona w verdeńskich górach, w pobliżu Karak’Akes twierdza jest jednocześnie główną siedzibą Gildii Kupców jak i warowną twierdzą.
Położenie w górach daje jej znakomite walory obronne. Dopełniają tego dwie linie grubych murów, fosa, wieża strażnicze, blanki i palisada.
W środku stacjonują różnoracy najemnicy przywabienie możliwością wielkiego bogactwa za służbę w tym stosunkowo bezpiecznym rejonie.
Na kompleks twierdzy składają się setki magazynów, hal i składów pełnych najróżniejszych towarów. Można tu kupić niemal wszystko: zaczynając na broni i księgach, a kończąc na jedzeniu i ubraniach.
Nie zabrakło też oczywiście kwater dla najemników i podróżujących kupców, stajni, stołówek, karczmy i budynku zwanego Salą Obrad gdzie odbywają się wszystkie narady prowadzone przez najbogatszych i mających najwięcej wpływów członków organizacji.
Siedziba Gildii ma bezpośrednie połączenie za pomocą traktów i tuneli z nadmorską bazą operacyjną flotylli handlowej kupców. -
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Przykra sprawa. ‐ wtrącił się do Waszej rozmowy kusznik. ‐ Wpadliśmy w zasadzkę bandytów, wyglądali na takich nasłanych przez konkurencję, więc baliśmy się, że nasze papiery trafią w niepowołane ręce… Odparliśmy ich, ale wcześniej kazałem Orkowi się ich pozbyć, a zielony poczciwiec zwyczajnie je pożarł.
Zdziwieni strażnicy spojrzeli na Orka, a ten tylko pokiwał głową i beknął donośnie, jakby na zawołanie rzeczywiście pozbywając się jakiegoś papieru. Była to niewiarygodna historia, ale dla nich stawała w ramach prawdy, więc jedynie znów przenieśli wzrok na Ciebie, jakby szukając potwierdzenia. -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Do środka? Cóż, najpewniej jednego z głównych budynków Gildii, co było lepszym wyborem niż magazyny czy też stajnie lub kwatery najemników… Po wejściu trafiłeś na nieduży korytarz, a po nim na ogromny tumult spowodowany setkami kupców, z Gildii lub nie, oraz najemników załatwiających swe sprawy, spieszących schodami na górę lub w dół, ewentualnie do pomieszczeń na parterze.
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Poszło sprawnie, głównie dzięki wskazówkom kupca, a Ty trafiłeś do rzeczonego pomieszczenia, które było wielkim biurem pełnym rozmaitych papierzysk. Jedyną osobą, jaką zastałeś, był Polomon, który świetnie sprawdzał się na swojej funkcji dzięki podzielnej uwadze i licznym kończynom, co pozwalało mu równocześnie zaklejać koperty, podpisywać dokumenty, pisać jakieś inne od podstaw, wybijać pieczątki i tak dalej.
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Chyba nie tylko przytomność, ale niech będzie… ‐ odparł Polomon i przerwał pracę, wyjmując z kilku szafek odpowiednie druczki, które przejrzał, ostemplował i wręczył Ci, wskazując na stojące niedaleko krzesło, stolik oraz stojące na nim pióro i kałamarz z atramentem.
‐ Podpisz się wszędzie tam, gdzie jest tego miejsce, na jednym wypisz też z kim i czym handlowałeś w ostatniej misji… Tych sześć kwitków jest dla Ciebie, na jedną wyprawę kupiecką przypada jeden, tam też za każdym razem wpisujesz swoje dane, z kim handlujesz i czym. Reszta to niezbędne umowy i inne dokumenty, które tu zastawiasz. Jasne? -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Mamy tam swoje zabezpieczenia. No, powiedzmy, że swoich ludzi. Bandyci dostają złoto, żeby nie atakować naszych karawan. Wszyscy łapią się na ten haczyk, skoro dostają od razu to, co musieliby sobie wywalczyć, a także możliwość handlu z naszymi karawanami, co raczej nie trafia im się zbyt często. Sprytne, prawda?
-
-
-
-