Siedziba Gildii Kupców
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
Abuyin ibn Djadir ibn Omar Kalid ben Hadji al Sharidi 
 Pokiwał więc głową i zaprowadził tam swojego przyjaciela Hobbita. Tam, znaczy się, do swojego wozu, który otrzymał wraz z ładunkiem na czas misji.
- 
Zastałeś tam też Orka i ludzkiego kusznika, którzy rozmyślnie milczeli, nie mieli zamiaru wychodzić ze swoich ról i wtrącać się w Twoją. 
 - Nie jestem ekspertem akurat od tego, ale nie wygląda to na sprzęt ani z górnej, ani dolnej półki, więc cała wyprawa powinna Ci się opłacić. - ocenił w końcu Hobbit. - W takim razie chcesz ze mną wyruszyć, tak?
- 
Abuyin ibn Djadir ibn Omar Kalid ben Hadji al Sharidi 
 -Skoro się godzisz na towarzystwo osoby z urwaną pamięcią, to wchodzę w to całym swoim handlowym serduszkiem.
- 
- Doskonale! Wyruszymy jak najszybciej, jeszcze dziś, jeśli Ci to pasuje. 
- 
Abuyin ibn Djadir ibn Omar Kalid ben Hadji al Sharidi 
 Pokiwał głową na znak zgody.
 /// Ty druha we mnie masz Ty druha we mnie masz /// ///
- 
//Kocham.// 
 Poza Twoim wozem i skromną obstawą, dołączyło do Was blisko tuzin kolejnych, na których transportowano ubrania, tkaniny, dywany, narzędzia, broń i wiele więcej towarów, które można łatwo upłynnić. Wraz z tą karawaną, Hobbitem i pilnującymi jej najemnikami wyruszyliście do Imalin.
 //Zmiana tematu. Zacznę Ci, gdy będziesz na miejscu. I nie zapominaj przy okazji, jakie jest Twoje główne zadanie w tym wątku.//
- 
//Ja? Zapomnieć? Nigdy. Za piątym razem się przecież resetuje do zera./// 
 

 
  
 