Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Powoli jadł, jednak i tak cała jego uwaga skupiała się na okolicy i bezpieczeństwie.
Poza burzą nic groźnego.
Pilnował tak do końca swojej warty.
Gdy miałeś już udać się na spoczynek, zauważyłeś jakiś ruch na skraju obozu.
Oberwował tamten framgnet, jednak nie zamierzał skupiać tam całej energi. Dał sobie w twarz, by nie zasypiać.
Plaśnięcie, jakie było wynikiem uderzenia się w twarz, z pewnością spłoszyło to stworzenie, czymkolwiek one było.
Rozejrzał się w tamtej okolicy za śladami, później dwa razy zrobił obchód wokół obozu.
Patrol nic nie wykazał, śladów nie widzisz, bo ciemno.
A więc zmiana warty. Obudził kogoś, powiadomił o sytuacji i poszedł spać.
Mroczny Elf wstał co prawda niechętnie, ale wstał i zaczął pełnić wartę.
Xavier natomiast próbował zasnąć.
Teoretycznie powinno to być trudne w takim miejscu, gdzie prawie wszystko chce Cię zabić, ale w praktyce już po kilku minutach spałeś kamiennym snem i obudziłeś się dopiero rano.
Rozejrzał się.
Obóz wyglądał tak, jak wcześniej, a Twoi towarzysze przygotowywali śniadanie.
Pomógł im w tym. ///Może być krucho z odpisami z mojej strony.
//Rozumiem.// Ni po chwili mieliście dobre śniadanko. ‐ Co widziałeś wtedy w nocy? ‐ zagadnął Rivert, jednocześnie biorąc się za posiłek.
‐Nic, ale na pierwszy hałas uciekło. //Przez kilka dni.
//Ok.// ‐ A gdzie je widziałeś?
Wskazał głową i przy okazji skierował się tam. ‐Śladów nie wypatrzyłem, ale to przez noc. Rozejrzałsię teraz za śladami.
Był tam ślad stopy, obutej stopy, co nie sugeruje potwora.