Teoretycznie powinno to być trudne w takim miejscu, gdzie prawie wszystko chce Cię zabić, ale w praktyce już po kilku minutach spałeś kamiennym snem i obudziłeś się dopiero rano.
Szczęśliwie nie byliście niepokojeni i pod koniec dnia trafiliście na małe wzgórze, skąd zauważyliście koryto wyschniętej rzeki i jakieś ruiny.
//Wiem, podróż miała trwać kilka dni, ale postanowiłem to przyspieszyć.//